Zaznaczyli jednak, że przepisy, które miałyby wejść w życie od nowego roku mają dotyczyć wyłącznie tych umów zlecenia, w których wskazana zostanie stawka godzinowa za wykonanie umowy. Oznacza to, że regulacja nie będzie dotyczyć umów, w których przedmiot zlecenia takiej stawki nie określa.
- Nowelizacja przyczyni się do pozytywnych zmian na rynku pracy oraz w stosunkach zleceniodawca-zleceniobiorca. Pozwoli uniknąć patologicznych przypadków umów zawieranych ze zleceniobiorcami, których konsekwencją jest wynagrodzenie miesięczne (przy identycznej liczbie przepracowanych godzin) w wysokości znacznie niżej od minimalnego wynagrodzenia za pracę. Przyczynić może się również do zwiększenia konkurencyjności zatrudniania pracowników na umowę o pracę - zamiast umowy zlecenia - podkreślili projektodawcy nowych przepisów.
Dodali, że powinna ona przyczynić się też do wzrostu wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych, choć zastrzegli, że trudno jest oszacować jak duży będzie to skutek fiskalny.
Jak czytamy w projekcie umowy zlecenia są stosowane w dużej mierze, by obejść przepisy prawa pracy i obniżać koszty zatrudnienia pracowników. "Częstokroć - w szczególności w branżach usługowych - dochodzi do sytuacji, w której zleceniobiorca ma w ramach umowy ustaloną stawkę godzinową w wysokości nieprzekraczającej 5-6 zł brutto" - napisano.
Oznacza to, że wynagrodzenie miesięczne otrzymane z tego tytułu jest proporcjonalnie niższe od minimalnego wynagrodzenia w ramach umowy o pracę. "Niesie to za sobą negatywne konsekwencje w postaci braku minimalnej ochrony osób otrzymujących wynagrodzenie na podstawie umowy zlecenia, co za tym idzie do podejmowania przez zleceniobiorców pracy w wymiarze powyżej 8 godzin dziennie, a w związku z tym nieprzestrzeganie ustalonego przez przepisy prawa pracy minimalnego czasu odpoczynku" - podkreślili autorzy projektu.
Z dokumentu wynika ponadto, że choć w początkowym okresie obowiązywania nowych przepisów mogą one spowodować minimalne zwiększenie cen towarów i usług, to jednak w dłuższej perspektywie prawdopodobnie przyczynią się do zwiększenia konsumpcji.
PiS złożył ten projekt przed ostatnim posiedzeniem Sejmu kończącej się kadencji, ale nie nadano mu biegu.