Wymiar sprawiedliwości od dawna boryka się z przewlekłością postępowań karnych. Pomimo licznych, mniej lub bardziej trafnych modyfikacji dokonywanych w przepisach na przestrzeni ostatniej dekady, niewiele się w tej kwestii zmieniło. Postępowania karne od momentu ich zainicjowania przed prokuratorem do momentu prawomocnego zakończenia przed sądem potrafią ciągnąć się latami. Sytuację utrudnia dodatkowo chaos w sądownictwie wywołany wątpliwościami co do legalności Krajowej Rady Sądownictwa oraz statusu nominowanych przez ten organ orzeczników.
Jednym ze sposobów na odciążenie sądów byłoby niewątpliwie zwiększenie roli konsensualnych trybów zakończenia postępowania karnego, tj. skazania bez rozprawy (art. 335 k.p.k.), wniosku o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia postępowania dowodowego (art. 338a k.p.k.) oraz dobrowolnego poddania się odpowiedzialności (art. 387 k.p.k.). Założeniem tych instytucji jest porozumienie procesowe z oskarżonym co do wysokości kary, które pozwala ograniczyć postępowanie dowodowe do minimum i zakończyć postępowanie przed sądem I instancji na jednym posiedzeniu. Także podstawy ewentualnej apelacji od wyroku zawartego w wyniku porozumienia procesowego są mocno ograniczone, zmniejszając znacząco prawdopodobieństwo jej złożenia, a tym samym wzruszenia wyroku.
Konsensualne tryby zakończenia postępowania karnego wpływają zatem na ograniczenie liczby rozpraw oraz składanych środków odwoławczych, przyczyniając się każdorazowo do skrócenia czasu rozpoznania sprawy o kilka miesięcy, a nawet lat, nie wspominając już o zdecydowanie mniejszym nakładzie pracy sądu. Biorąc pod uwagę korzyści, jakie niosą za sobą te uregulowania, liczba rozpoznawanych w tym trybie spraw wciąż wydaje się jednak niewielka.
Warunkowe zawieszenie wykonania kary
Jednym ze źródeł zjawiska braku wykorzystywania trybów konsensualnych w większym zakresie pozostaje niewątpliwie art. 69 par. 1 k.k., który znacznie ogranicza możliwość stosowania instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności przez sąd. W obecnym brzmieniu warunkowe zawieszenie wykonania kary może być stosowane wyłącznie wtedy, gdy orzeczona kara nie przekracza roku, a sprawca w czasie popełnienia przestępstwa nie był skazany na karę pozbawienia wolności. W praktyce przepis ten bardzo często stanowi dla prokuratora, sądu oraz oskarżonego przeszkodę do zawarcia porozumienia procesowego.
W efekcie prowadzonej od kilku lat polityki zaostrzania odpowiedzialności karnej możliwość orzeczenia kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym roku została znacząco ograniczona. Zdarza się, że już sama kwalifikacja prawna czynu przyjęta przez prokuratora uniemożliwia orzeczenie kary w takim wymiarze. Nawet jeśli dolna granica ustawowego zagrożenia karą za dane przestępstwo pozwala na orzeczenie kary pozbawienia wolności w wymiarze do roku, to jednocześnie wysokość górnej granicy ustawowego zagrożenia jest tak odległa, że prokuratorzy i sądy są mniej skłonni do zawierania porozumień zakładających możliwość orzekania kar w dolnych granicach ustawowego zagrożenia.
Wizja bezwzględnej kary pozbawienia wolności nie stanowi natomiast dla oskarżonego zachęty do zawarcia porozumienia procesowego z prokuratorem lub sądem. Wręcz przeciwnie, skoro oskarżony i tak musi liczyć się z tym, że trafi za kratki, to z reguły dąży do tego, aby wydarzyło się to jak najpóźniej. To zaś oznacza, że nie tylko nie jest zainteresowany porozumieniem z prokuratorem czy sądem, ale korzysta z wszelkich uprawnień procesowych, które obowiązek odbycia kary pozbawienia wolności oddalają. Innymi słowy, długość postępowania karnego nie jest w tym wypadku dla oskarżonego wadą, lecz staje się zaletą.
Ryzyko nadużyć można łatwo ograniczyć
Prosta zmiana art. 69 par. 1 k.k., poprzez przyznanie sądowi kompetencji do warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym dwóch lat, mogłaby znacząco podnieść wskaźnik wykorzystania trybów konsensualnych jako sposobu zakończenia postępowania karnego, przekładając się wymiernie na odciążenie sądów.
Warto wskazać, że w przeszłości wysokość kary pozbawienia wolności, która mogła być warunkowo zawieszona, była ustalona na poziomie dwóch lat. Jednocześnie przepis nie przewidywał warunku braku uprzedniej karalności na karę pozbawienia wolności w czasie popełnienia przestępstwa. Przyczyną jego zmiany, która nastąpiła w 2015 r., były zarzuty o zbyt częste orzekanie przez sądy kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Wydaje się jednak, że źródłem takiego stanu rzeczy nie była granica kary pozbawienia wolności, która mogła ulec zawieszeniu, lecz możliwość stosowania tej instytucji bez żadnych ograniczeń wobec osób powracających do przestępstwa. Przywrócenie możliwości stosowania warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym dwóch lat, przy jednoczesnym pozostawieniu warunku braku uprzedniej karalności na karę pozbawienia wolności w czasie przestępstwa, stanowiłoby wystarczającą barierę przed nadużywaniem tej instytucji.
Wykonanie kary można odwiesić
Oczywiście nie każde przestępstwo, z uwagi na swój ciężar gatunkowy, powinno kończyć się karą pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Zbrodnie oraz ciężkie występki, w tym również te o charakterze majątkowym, gdzie wartość szkody jest znaczna, zasługują na surową karę. Ocena tego, który sprawca zasługuje na skorzystanie z instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, powinna jednak należeć przede wszystkim do sądu, a swoboda sędziowska nie powinna być w tym zakresie sztucznie ograniczana. Nawet jeśli w wyniku podniesienia progu możliwej do zawieszenia kary pozbawienia wolności do dwóch lat spowoduje wzrost ilości tego rodzaju rozstrzygnięć, to trudno dopatrzeć się w takim scenariuszu zagrożeń dla dobra wymiaru sprawiedliwości. O ile bowiem instytucja warunkowego zawieszenia wykonania kary gwarantuje skazanemu pozostawanie na wolności, o tyle gwarancja ta nie jest przecież bezwarunkowa. Powrót do przestępstwa w okresie próby, czy też zaniechanie innych obowiązków nałożonych przez sąd w wyroku, prowadzi niechybnie do zarządzenia wykonania zawieszonej kary pozbawienia wolności i umieszczenia sprawcy w zakładzie karnym.
Warto zatem postawić pytanie, która sytuacja z perspektywy wymiaru sprawiedliwości jest korzystniejsza – większa liczba spraw kończących się karą pozbawienia wolności w zawieszeniu, zamykanych na jednym posiedzeniu sądu, w trybach konsensualnych, czy też mniejsza liczba kar pozbawienia wolności w zawieszeniu, ale orzekanych w trwających po kilka lub kilkanaście lat procesach. W świetle problemów, z którymi od lat boryka się wymiar sprawiedliwości, odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista. ©℗