Skuteczność egzekucji w Polsce jest niska. Z czego to wynika?
Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. Samorząd komorniczy od blisko 20 lat analizuje efektywność egzekucji, czyli nie tylko skuteczność, ale również sprawność prowadzonych postępowań, która jest niezwykle ważna z punktu widzenia wierzycieli.
Z danych KRK wynika, że skuteczność egzekucji systematycznie rośnie. W ub.r. wyniosła ponad 28 proc. To najwyższy wskaźnik od 2006 r., czyli odkąd prowadzimy badania. Systematycznie rośnie suma wyegzekwowanych dla wierzycieli kwot. W ostatnich 13 latach wzrosła ona z 6 mld złotych do blisko 14 mld złotych. Skuteczność kwotowa z ostatnich trzech lat jest również najwyższa od 13 lat. To realna, znacząca zmiana. Zatem skuteczność egzekucji co do zasady rośnie. Nie twierdzę jednak, że jest idealnie i nic nie wymaga poprawy – tak nie jest.
Myśli pan, że gdybym teraz zapytała jakiegoś wierzyciela o skuteczność egzekucji, odpowiedziałby to samo? Nie sądzę.
Przedstawiłem twarde dane i zwracam uwagę, że skuteczność kwotowa była jeszcze 10 lat temu o połowę niższa. To, że skuteczność egzekucji rośnie, nie oznacza, że wprost proporcjonalnie rośnie też zadowolenie wierzycieli, co jest zrozumiałe, bo niestety odzyskanie wszystkich należności kierowanych do egzekucji nie jest możliwe.
Czyli skuteczność jest jednak słaba?
Łapie mnie pani za słowa. Przecież mówiłem, że nie jest idealnie. Badania pokazują, że aż 60 proc. obywateli usprawiedliwia pracę „na czarno”, by uniknąć egzekucji, a połowa akceptuje przepisywanie majątku na rodzinę w celu ukrycia go przed wierzycielem. W takich warunkach prowadzenie skutecznej egzekucji jest wyjątkowo trudne. Gdyby Polacy z majątkiem nie uciekali, gdyby ta świadomość i brak przyzwolenia na tego typu zachowania były inne, na pewno wyglądałoby to inaczej.
To co należy zmienić?
Niestety przepisy i uwarunkowania polityczne, które mają na nie wpływ, nie ułatwiają pracy komornikom. Problemem jest m.in. ochrona majątku objętego wspólnością małżeńską – wierzyciel często nie może prowadzić egzekucji, mimo że dłużnik majątek posiada.
Ściągnięcie długu od rolnika graniczy wręcz z cudem. Lista wyłączeń jest tak szeroka, że egzekucja wobec tej grupy jest w praktyce bardzo ograniczona, nawet przy posiadaniu znacznego majątku.
Obecnie jednak największym problemem jest brak możliwości prowadzenia egzekucji z minimalnego wynagrodzenia za pracę. To ograniczenie sprawiło, że udział egzekucji z wynagrodzenia za pracę w sumie kwot wyegzekwowanych drastycznie spadł - z 31 proc. w 2019 r. do niespełna 17 proc. w ub.r. Brak możliwości prowadzenia egzekucji z minimalnego wynagrodzenia wzmacnia niechęć do regulowania zobowiązań, zatem sytuacja będzie się pogarszać.
A wszechobecna cyfryzacja różnego typu rejestrów pomaga czy przeszkadza w ściganiu dłużników?
Oprócz stabilnej pozycji zawodu komornika i racjonalnych przepisów, dostęp do informacji o majątku dłużnika to jeden z kluczowych elementów, który ma wpływ na skuteczność egzekucji. Komornik potrzebuje jak najszerszych danych, w jak najkrótszym czasie, by móc sprawnie egzekwować należności. Obecnie większość informacji pozyskiwana jest przez systemy teleinformatyczne (księgi wieczyste, ZUS, urzędy skarbowe, banki), jednak barierą dla wierzycieli jest koszt ich pozyskania – np. dane z ZUS kosztują ponad 50 zł. To zniechęca wierzycieli do zlecania takich ustaleń, a tym samym wpływa na skuteczność.
Dzięki zaangażowaniu samorządu komorniczego, wprowadzono przełomowe rozwiązania poprawiające efektywność egzekucji, m.in. elektronizację zapytań o rachunki bankowe i zajęcia rachunków bankowych oraz licytacje elektroniczne, co przyniosło znaczący wzrost skuteczności i sprawności egzekucji.
Ale co z tego, że szybko sprzedamy nieruchomość w drodze licytacji elektronicznej, skoro bariery proceduralne – jak konieczność uzyskania przybicia i przysądzenia w sądzie – wydłużają postępowania nie tylko o miesiące, ale wręcz o lata. Dlatego rozważenia wymaga rezygnacja z etapu przybicia lub powierzenie go komornikom, co wymiernie skróciłoby czas trwania egzekucji z nieruchomości.
Stabilna sytuacja finansowa kancelarii komorniczych, o której wspomniałem, jest również niezwykle ważna – efektywna egzekucja wymaga odpowiedniego zaplecza osobowego i technicznego. Komornik, którego nie będzie stać na takie zaplecze, nie będzie ani skuteczny, ani sprawny. Obecnie w przypadku wielu kancelarii walka o dochód odbywa się przez cięcie kosztów, najczęściej osobowych, bo te są najwyższe, a to nie wpływa korzystnie na wynik całościowy w zakresie efektywności. Dlatego postulujemy waloryzację opłat egzekucyjnych, która jest w interesie wierzycieli, ponieważ finalnie wpłynie na wzrost efektywności.
Z czego więc przede wszystkim komornicy egzekwują długi, z nieruchomości, z rachunku bankowego?
Poza wpłatami dokonywanymi przez dłużników, którzy chcąc uniknąć spieniężenia składników swojego majątku, regulują zobowiązania u komornika, najwyższą skuteczność przynosi egzekucja z rachunków bankowych, której udział w kwotach wyegzekwowanych wynosi 19 proc. Wynagrodzenia, renty i emerytury dają po ok. 17 proc., a egzekucja z innych wierzytelności, w tym z tytułu nadpłat podatków w urzędach skarbowych, to około 12 proc. Egzekucja z nieruchomości to 9 proc. Egzekucja z ruchomości to pomijalna wartość na poziomie 0,2 proc.
Co istotne, o ile w przypadku egzekucji z rachunków bankowych, świadczeń emerytalno-rentowych, czy innych wierzytelności skuteczność rośnie, to znacząco spadł udział egzekucji z wynagrodzenia za pracę i nieznacznie egzekucji z nieruchomości. Zatem to głównie w tych sposobach powinniśmy szukać rozwiązań, które poprawią efektywność egzekucji.
Są jednak skuteczne metody, żeby uniemożliwić egzekucję, np. wystarczy korzystać z konta w banku za granicą.
Z całą pewnością gdyby nie bezradność systemowa związana z ucieczką dłużników poza polski system bankowy, co umożliwiają internetowe platformy bankowe, egzekucja z rachunku bankowego byłaby bardziej skuteczna. To samo dotyczy kryptoaktywów. Dlatego samorząd komorniczy, przy wsparciu przedstawicieli nauki, nieustannie podejmuje dyskusję o koniecznych zmianach obowiązujących przepisów, licząc na stosowną reakcję ustawodawcy. Celem tych zmian jest właśnie poprawa skuteczności naszego państwa w odzyskiwaniu przez wierzycieli należności. Warto podkreślić, że poprawa skuteczności tylko o 1 proc. oznacza odzyskanie dodatkowego 1 mld zł dla wierzycieli.
Rozmawiała Renata Krupa-Dąbrowska