W orzeczeniu z 29 października 2024 r. (I CSK 3552/23) Sąd Najwyższy stwierdził, że stronie wygrywającej sprawę w instancji kasacyjnej nie należy się zwrot kosztów zastępstwa procesowego, jeśli argumentacja podana przez jej pełnomocnika w uzasadnieniu odpowiedzi na skargę kasacyjną nie jest zbieżna z motywami postanowienia o odrzuceniu danego środka zaskarżenia.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że komentowane postanowienie Sądu Najwyższego nie ma wielkiego ciężaru gatunkowego. W końcu nie chodzi o sprawy krytyczne z punktu widzenia praktyki procesowej, jak np. ustalenie, czy wysłanie pisma w paczce rejestrowanej jest równoznaczne ze złożeniem go w sądzie, o czym pisałem ostatnio w artykule: „Sąd Najwyższy paczek nie akceptuje” (DGP nr 23 z 4 lutego 2025 r.), a jedynie o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego dla strony wygrywającej sprawę. Gdy jednak potraktować je jako przykład praktyki bezrefleksyjnego powielania raz ukutych wzorów wykładni prawnej, okazuje się warte odnotowania i rozważenia.
Zasada odpowiedzialności za wynik procesu
Warto przypomnieć jedną z podstawowych zasad postępowania cywilnego, a mianowicie zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Otóż art. 98 par. 1 k.p.c. stanowi, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne dla celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). Nie ma przy tym wątpliwości, że obowiązuje to nie tylko w sądzie pierwszej instancji, ale również w postępowaniu apelacyjnym (na mocy art. 391 par. 1 k.p.c.), jak również w postępowaniu kasacyjnym (poprzez odesłanie zawarte w art. 39821 par. 1 k.p.c.).
Przyjmuje się, że dla oceny, czy strona przegrała sprawę, obojętne jest, czy ponosi ona winę za prowadzenie procesu. Sam fakt, że sprawę przegrała, choćby nawet tylko formalnie, kwalifikuje ją jako stronę przegrywającą i obowiązuje do zwrotu kosztów przeciwnikowi. Z kolei o tym, która strona i w jakim stopniu wygrała lub przegrała sprawę w zakresie obowiązku zwrotu kosztów procesu, decyduje rezultat przeprowadzonego porównania roszczeń dochodzonych z roszczeniami uwzględnionymi. W orzecznictwie Sądu Najwyższego można ponadto odnaleźć stanowisko, zgodnie z którym dla oceny, czy i w jakim stopniu strona wygrała lub przegrała sprawę, nie ma żadnego znaczenia to, czy sąd, rozstrzygając ją, podzielił argumentację prawną przedstawioną przez stronę oraz czy uwzględnił podniesione przez stronę zarzuty (postanowienie SN z 23 lutego 2012 r., sygn. akt V CZ 146/11). Innymi słowy: strona wygrywająca sprawę ma prawo żądać od przeciwnika m.in. kosztów zastępstwa procesowego bez względu na to, czy sąd podzielił w jakiejkolwiek części jej argumentację przedstawioną w postępowaniu na poziomie faktycznym, materialnoprawnym czy procesowym. Istotny jest sam kierunek rozstrzygnięcia, który decyduje o tym, która strona sprawę wygrała, a która przegrała.
Formułka powielana przez Sąd Najwyższy
W orzeczeniu o sygn. akt I CSK 3552/23 Sąd Najwyższy orzekł przeciwko opisanej powyżej zasadzie. W uzasadnieniu czytamy, że wniosek przeciwnika skargi kasacyjnej o zasądzenie kosztów postępowania oddalono, ponieważ jego zarzuty dotyczące niedopuszczalności skargi kasacyjnej nie były zasadne, zaś SN odrzucił środek zaskarżenia z innych przyczyn niż podane przez pełnomocnika strony wygrywającej sprawę. SN skonstatował, że „W orzecznictwie wyrażono stanowisko, że koszty odpowiedzi na skargę kasacyjną, w której nie zawarto argumentów wskazujących na wady konstrukcyjne skargi, uzasadniających jej odrzucenie, nie mogą być – w razie odrzucenia skargi przez Sąd Najwyższy – uznane za koszty celowej obrony”. Powołał się m.in. na postanowienie z 19 listopada 2014 r. (sygn. akt III CSK 280/14).
Wydawałoby się, że skoro Sąd Najwyższy powołuje się na ugruntowaną linię orzeczniczą, to uda się odnaleźć głębszą analizę stojącą za powziętym tokiem wykładni prawa procesowego. Gdy jednak prześledzić tę linię rozpoczętą postanowieniem z 19 listopada 2014 r., to okazuje się, że SN po prostu automatycznie powiela jednozdaniową formułkę. Wyjaśnienia kolejnych judykatów – z 14 lipca 2022 r. (sygn. akt I CSK 2569/22), oraz z 30 września 2019 r. (sygn. akt II PK 343/17) sprowadzają się do suchej tezy, która jest zbieżna z zacytowanym wcześniej, krótkim fragmentem uzasadnienia postanowienia z 29 października 2024 r. A gdy w nadziei na zrozumienie przyjętej koncepcji sięgamy do orzeczenia mającego stanowić początek owej „ugruntowanej linii orzeczniczej”, to tam także znajdziemy jedno gołe zdanie: „Koszty odpowiedzi na skargę kasacyjną, w której nie zawarto argumentów wskazujących na wady konstrukcyjne skargi, uzasadniających jej odrzucenie, nie mogą być – w razie odrzucenia skargi przez Sąd Najwyższy – uznane za koszty celowej obrony (art. 98 par. 1 w zw. z art. 39821 i art. 391 par. 1 k.p.c.).
Dlaczego? Nie wiadomo, ale tak jest zgodnie z formułką
Wykładnia kontynuowana w komentowanym orzeczeniu jest kontrintuicyjna, bo przecież sprzeczna z dosyć prostą zasadą: przegrywasz sprawę, zwracasz koszty zastępstwa drugiej stronie; wniosłeś skargę kasacyjną, wymusiłeś wynajęcie pełnomocnika przez przeciwnika, który podejmuje obronę (trzeba przy tym zaznaczyć, że przed Sądem Najwyższym jest obowiązek zastępowania strony przez profesjonalnego pełnomocnika). Tym bardziej bolesne, że gdy próbuje się sprawdzić, dlaczego zasada została złamana, a co najmniej kontrowersyjnie zinterpretowana przez SN, to nie można znaleźć żadnego racjonalnego uzasadnienia, a jedynie powielany, jednozdaniowy wzorzec, który na skutek bezrefleksyjnego powtarzania uzyskał status prawdy procesowej. ©℗