Przepis przewidujący jako zasadę rozpoznawanie spraw w sądach pracy przez jednego sędziego, bez udziału ławników w czasie pandemii - skierował do Trybunału Konstytucyjnego jeden z sądów. Wskazał, że ogranicza on prawo do sądu obsadzonego zgodnie z konstytucyjnymi standardami.

"Argumentacja, że należy ograniczyć udział ławników, bo ci mogą chorować, co będzie powodować konieczność odwoływania rozpraw, jest mało przekonywująca. Brak rzetelnych danych, ile rozpraw zostało zniesionych z powodu nieobecności ławnika w związku z chorobą lub kwarantanną" - wskazał w uzasadnieniu swojego pytania do TK Sąd Rejonowy Katowice-Zachód.

Sąd rejonowy przypomniał również, że dotychczas m.in. część spraw z zakresu prawa pracy - tych, w których "obok wiedzy prawniczej liczy się przede wszystkim doświadczenie życiowe" - rozpoznawanych było w składzie jednego sędziego i dwóch ławników. W konstytucji zaś jest przewidziany "udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości", co ma określać ustawa.

Na wątpliwości związane z ograniczeniem udziału ławników w orzekaniu podczas pandemii zwracał też niedawno uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, który skierował pytania do resortu sprawiedliwości, a następnie w dwóch podobnych sprawach z zakresu prawa pracy zgłosił swój udział i przedstawił stanowiska opowiadające się za koniecznością udziału ławników w orzekaniu.

Rzecznikowi latem br. w sprawie tej regulacji odpowiedziało Ministerstwo Sprawiedliwości. "Trzeba stanowczo podkreślić, że w obowiązującym stanie prawnym udział ławników w procesie orzekania nie został wyeliminowany w ogóle, a jedynie doznaje ograniczeń (...). Nowelizacja nie wpływa też na status ławnika sądu powszechnego czy długość jego kadencji, albowiem ma ona bowiem charakter epizodyczny (...). Dlatego też na gruncie obowiązujących przepisów wznowienie pełnego orzekania z udziałem ławników nastąpić może dopiero po odwołaniu stanu epidemii" - napisało wtedy MS.

W dyskusji tej chodzi o przepis, który wszedł w życie w początkach lipca br. Wówczas zaczęły obowiązywać zapisy nowelizacji z 28 maja br. odnoszącej się do Kodeksu postępowania cywilnego, a także m.in. do ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.

"W pierwszej i drugiej instancji sąd rozpoznaje sprawy w składzie jednego sędziego; prezes sądu może zarządzić rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów, jeżeli uzna to za wskazane ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter sprawy" - m.in. stanowiła ta nowelizacja.

Zdaniem katowickiego sądu przepis ten naruszył jednak zasady prawidłowej legislacji. Sąd zaznaczył, że przepisy epizodyczne powinny mieć jasno określony moment zakończenia obowiązywania. Tymczasem nie wiadomo, kiedy stan epidemii zostanie odwołany.

Katowicki sąd zapytał także w uzasadnieniu swojego pytania, czy w sytuacji zakończenia obowiązywania tego przepisu trwające sprawy cywilne, w których jeszcze nie wydano wyroku, a wymagany w nich jest udział ławników, będą musiały zostać powtórzone.

"Ustawodawca wprowadził zasadę rozpoznawania spraw w składzie jednoosobowym ze względu na to, aby przyspieszyć rozpoznanie spraw cywilnych, mając na względzie, że sytuacja epidemiczna spowodowała znaczne zaległości w sądach" - przypomniał sąd zauważając jednocześnie, iż - w jego ocenie - "trudno jednak znaleźć dowody na to, że rozpoznanie sprawy z udziałem ławników" opóźnia wydanie rozstrzygnięcia.

Z kolei w ocenie RPO w tej sytuacji "mamy do czynienia z jaskrawym przykładem naruszania praw i wolności przez władzę ustawodawczą". "Stosunkowo nieskomplikowane sprawy pracownicze, które mogłyby zostać rozstrzygnięte w sądzie I instancji, w związku z odsunięciem ławników od orzekania mocą ustawy z 28 maja br., nastręczyły sądowi poważnych wątpliwości konstytucyjnych" - zaznaczył Rzecznik. Ponadto - jego zdaniem - "nowa regulacja może być stosowana wyłącznie do spraw wszczętych po dniu wejścia jej w życie, ale już nie w odniesieniu do toczących się postępowań".

Resort sprawiedliwości odnosząc się do tych zarzutów wskazywał, że "nie ma obiektywnych i sprawdzalnych danych pozwalających przyjąć, że wyrok wydany w składzie jednego sędziego jest mniej sprawiedliwy, niż wydany w poszerzonym składzie, czy też że sprawa została mniej wnikliwie zbadana przez jednego sędziego, niż trzech". Ponadto przepis jest jednym z rozwiązań będących "próbą odpowiedzi na wyzwania, przed którymi stanął wymiar sprawiedliwości w okresie epidemii".

Pytanie prawne katowickiego sądu już otrzymało w TK swoją sygnaturę. Stanowiska do niego powinni jeszcze złożyć Sejm oraz Prokurator Generalny. Na razie nie ma terminu jego rozpoznania przez Trybunał.