Deweloperzy, którzy planują wybudować osiedle na podstawie specustawy, nie będą już zobowiązani do lokalizowania bloków w odległości 1,5 km od szkoły podstawowej i przedszkola w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, a w pozostałych – w odległości 3 km (niektóre miasta jeszcze bardziej wyostrzyły te kryteria).
Resort przekonywał, że standard ten okazał się niemożliwy do zrealizowania w praktyce. Głównie ze względu na niespójność specustawy z prawem oświatowym, z powodu której gminy nie mogły wydawać zaświadczeń potwierdzających możliwość zapewnienia opieki przedszkolnej. A nie mogły tego robić, bo w lokalnych placówkach brakowało miejsc. Po wyeliminowaniu standardu samorządy nie będą już miały podstaw, aby żądać od inwestorów opłaty za dowóz do szkół dzieci z osiedli wybudowanych zgodnie ze specustawą.

Czytaj więcej: Jak korzystnie rozliczyć sprzedaż mieszkania, domu, lokal użytkowy lub działki budowlanej po zmianach przepisów

– Sytuacja dzieci zależałaby od formy lokalizacji inwestycji. Jeśli mamy osiedle, które powstało na warunkach zabudowy, a obok drugie osiedle, które powstało w trybie uchwały lokalizacyjnej, to gdyby doszło do porozumienia samorządu z inwestorem, dzieci z jednego bloku byłyby dowożone do szkoły, a z drugiego nie – tłumaczył wczoraj senatorom wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń.
Przeciw ułatwieniom dla deweloperów protestują m.in. aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Ich zdaniem w sytuacji niedoboru miejsc w szkołach i przedszkolach inwestor powinien wziąć ich wybudowanie na siebie, tak jak w innych państwach unijnych.
Z informacji ministerstwa wynika, że do tej pory na podstawie specustawy złożono 79 wniosków o ustalenie lokalizacji inwestycji. W przypadku 35 trwają prace projektowe, a trzech – zaczęła się już budowa (obejmująca 658 lokali mieszkalnych).
Etap legislacyjny
Projekt w Senacie