Profesor Andrzej Blikle z Inicjatywy Firm Rodzinnych podkreśla, że członkowie rodziny wkładają więcej pracy i poświęcenia w swoją firmę niż pracownicy korporacji. Blikle podkreśla, że firma rodzinna to nie tylko pieniądze i miejsce pracy, ale dodatkowa wartość, którą budowały często inne pokolenia.
Jednak wielu Polaków wciąż uważa określenie "rodzinna firma" za gorszy biznes. To zdaniem współwłaścicielki jednego z rodzinnych przedsiębiorstw Katarzyny Gierczak Grupińskiej wciąż spadek po PRL-u. Przypomina, że przez wiele lat na rodzinnych przedsiębiorców mówiono "badylarz" czy "dorobkiewicz".
Te określenia mocno przylgnęły do wielu polskich biznesmenów, którzy wstydzą się mówić, że pracują w rodzinnej firmie.. "To żaden wstyd robić coś, żeby utrzymać siebie i swoją rodzinę" - podkreśliła Gierczak Grupińska.
Polscy przedsiębiorcy wskazują na zagranicznych gigantów, którzy wciąż są firmami rodzinnymi, jak Ikea, Auchan czy Carrefour.