Nie duże, lecz średnie i małe przedsiębiorstwa zdobywają największe dotacje z europejskiego programu Horyzont 2020. Niestety, po przeliczeniu pieniędzy zdobytych na jednego mieszkańca zamykamy unijną tabelę.
/>
Horyzont 2020 ma stworzyć system finansowania innowacji: od koncepcji naukowej poprzez badania aż po wdrożenie produktów czy technologii. O granty mogą się starać uczelnie, instytuty badawcze, instytucje publiczne i firmy. Po trzech latach, czyli na półmetku programu, który oferował do zainwestowania w całej Unii niemal 80 mld euro, z Polski lepiej radzą sobie firmy małe i średnie niż wielkie korporacje.
Prymus dostał ponad 7 mln euro
Z danych Krajowego Punktu Kontaktowego wynika, że wśród 200 polskich przedsiębiorstw, którym udało się do tej pory zdobyć finansowanie, jest FundingBox (ponad 7 mln euro). To operator platformy internetowej zarządzającej konkursami, których celem jest wybór najlepszych start-upów. Na drugim miejscu jest duża spółka Selena Labs (ponad 4 mln euro), specjalizująca się w produktach dla przemysłu budowlanego. Ale już na trzeciej pozycji mamy niedużego gracza – Synektik (ponad 3,3 mln euro), dostawcę innowacyjnych rozwiązań dla diagnostyki obrazowej i medycyny nuklearnej. – Ten spory i co ważne przyznany nam bez konieczności posiadania wkładu własnego grant dostaliśmy na dwie fazy prac, czyli na biznesplan i na same badania. Tę drugą fazę właśnie zaczynamy, powinna się skończyć za około rok i wtedy nasz produkt będziemy mogli zacząć wprowadzać na rynek – mówi nam Joanna Towpik z Synektika.
Z dokumentów Komisji Europejskiej wynika, że wśród małych i średnich polskich firm najskuteczniej zdobywających pieniądze z Horyzontu 2020 są m.in. VIGO System produkujący niechłodzone, fotonowe detektory podczerwieni dla przemysłu, medycyny i wojska oraz Metrosoft – dostawca rozwiązań informatycznych dla funduszy inwestycyjnych. Łącznie TOP 10 MSP z Polski pozyskało blisko 23,5 mln euro, a TOP 10 dużych korporacji zaledwie 13,4 mln euro. I to mimo że są wśród nich tacy potentaci, jak Orange, KGHM czy Mostostal.
Wszyscy poniżej unijnej średniej
Horyzont 2020 ma specjalne programy dedykowane małym i średnim firmom. Dlatego nie do końca da się porównać ich wyniki z tymi osiąganymi przez duże firmy. Ale jak ocenia Tomasz Wąsik, szef firmy doradczej GAEU Consulting, widać, że małe i średnie, które początkowo podchodziły do grantów zupełnie nieprzygotowane, zaczynają się uczyć. – A Horyzont 2020 to program szczególny, jest bardzo przyjazny i nieobarczony biurokracją w przeciwieństwie do dotacji z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości czy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, z których nawet po zdobyciu dotacji niektóre firmy rezygnują przerażone papierologią – mówi Wąsik. – Ale o granty z Horyzontu też naprawdę trzeba się postarać, bo tu konkurencja jest ogromna.
Rzeczywiście, jak wynika z ostatniego podsumowania przygotowanego przez KPK, po 323 konkursach z Polski zgłoszono 7951 wniosków, a dotacje dostało 946 na łącznie trochę ponad 218 mln euro. Niby pod względem proporcji zaakceptowanych wniosków do ogółu wypadamy tylko trochę słabiej niż średnia unijna (11,9 proc., a w UE przechodzi 14,88 proc. wniosków), ale już zdobyta kwota (niecałe 7 proc. ogółu wnioskowanych dotacji) jest bardzo mała (w Unii ta średnia to ponad 11 proc.).
Do konkursu nie podchodź z marszu
– Trzeba być profesjonalnie przygotowanym do tego konkursu, mieć zrobioną analizę rynku, nie tylko krajowego, ale europejskiego. I choć dotacje na pierwszą fazę to granty na przygotowanie biznesplanu, to tak naprawdę trzeba go już po części zrobić wcześniej. Nam pomagała wyspecjalizowana zagraniczna firma doradcza – opowiada Towpik z Synektika. – Wiele polskich firm czy instytucji naukowych próbuje startować bez przygotowania. Ścierają się z ogromną konkurencją z całej Europy, więc nie ma szans na jakiś łut szczęścia – tłumaczy.
Przytakuje jej Wąsik, którego firma specjalizuje się w doradztwie właśnie w tym programie i pomaga firmom z całej Europy: – Sporo naszych klientów jest ze Skandynawii. Nie jest tak, że polskie firmy mają słabsze projekty, brakuje raczej świadomości, że obok elementu naukowego niezwykle ważne jest biznesowe przygotowanie wniosków. Najlepiej dające sobie radę w tym konkursie państwa mają nie tylko przedsiębiorstwa aktywnie szukające pomocy specjalistów w składaniu wniosków, ale wspierają także swoje instytucje naukowe na tym polu.
Jedną z przyczyn dramatycznie niskiego udziału polskich naukowców w grantach jest niewystarczające wsparcie administracyjne. Stąd pojawienie się w ubiegłym roku przy PAN biura ds. doskonałości naukowej wspierającego badaczy w przygotowywaniu aplikacji nie tylko do Horyzontu 2020, ale i do Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych, czyli grantów z najwyższej półki. Efekty zobaczymy za kilka lat. Na razie Polska, biorąc pod uwagę zdobyte dotacje w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju, na 1 mln PKB oraz na jednego naukowca zajmuje ostatnie lub przedostatnie miejsce z całej unijnej „28”.