W pierwszej połowie roku zadłużenie Polaków w parabankach wyniosło 1,8 mld zł – to o 17 proc. więcej niż przed rokiem. W tym samym czasie rynek bankowych kredytów konsumpcyjnych się skurczył (o 3 proc.), choć i tak jest to potężna kwota – 130 mld zł.
Parabanki najczęściej działają lokalnie. Jeśli klient nie spłaca pieniędzy, wywieszają informacje o długu na drzwiach mieszkania, nachodzą w miejscu pracy. Wysokie są opłaty. Na przykład za 500 zł pożyczonych na dwa tygodnie trzeba zapłacić 125 zł. Realna roczna stopa oprocentowania takiego kredytu to... 23 tys. proc.
Niekontrolowane kosztowne kredyty sprawiają, że dziesiątki tysięcy Polaków żyją w pułapce wiecznych spłat - czytamy w gazecie.