13 maja Rosja wystawiła Ukrainie awansem rachunek za czerwcowe dostawy gazu. W ten sposób Gazprom realizował zapowiedź prezydenta Władimira Putina, który oświadczył, że Ukraina dostanie tyle gazu, za ile zapłaci. Kijów miał czas do dziś na zapłacenie rachunku, a w przypadku gdyby tak się nie stało, od jutra Rosja wstrzymałaby dostawy surowca. Jednak po tym, gdy dziś na konto Gazpromu wpłynęło 786 milionów dolarów, Moskwa postanowiła dalej negocjować z Kijowem warunki spłaty, wstrzymując „zakręcenie kurka” do 9 czerwca.
Jednocześnie w zależności od kolejnych spłat Gazprom jest gotowy obniżyć Ukrainie cenę gazu co najmniej o 100 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, to jest z obecnych 485 do 385 dolarów. Ukraiński koncern Naftohaz wysłał dziś do Moskwy projekt poprawek do spornego kontraktu gazowego. Kijów od dawna zwraca uwagę, że ceny dyktowane przez Gazprom są krzywdzące i podyktowane względami politycznymi.