Wniosek o nową taryfę nasz monopolista , PGNiG, złożył jeszcze w czerwcu – przypomina portal WNP.pl. Firma ani regulator nie informowali o skali podwyżki, ale jak niełatwo się domyślić, o obniżce taryfy nie było mowy. Tym bardziej, że gazowa spółka, która już na początku roku podwyższyła solidnie ceny gazu, nadal nie wychodziła na swoje.
We wniosku podnosił a główny argument, że obecne ceny gazu nie rekompensują jego wysokich cen na rynkach światowych, czytaj, wynegocjowanych przez wicepremiera Pawlaka z Gazpromem. To przemawiało za dalszymi podwyżkami.
Tym bardziej, gdy spółka, po raz pierwszy od wielu lat odnotowała stratę na swojej podstawowej działalności, czyli sprzedaży gazu. W pierwszym półroczu 2012 roku spółka zanotowała 17 milionów złotych straty wobec miliarda złotych zysku w analogicznym okresie ubiegłego roku. Strata powstała mimo 28 procentowego wzrostu przychodów ze sprzedaży do poziomu 14,8 miliarda złotych.
Tymczasem URE podchodzi bardzo ostrożnie do żądań PGNiG. Regulator kilka razy występował o uzasadnienie wniosku. Bierze też pod uwagę możliwość obniżenia ceny gazu przez Gazprom, przeciwko któremu PGNiG wystąpił na międzynarodow drogę arbitrażową.