Otwarte fundusze emerytalne w obecnej formule będą zlikwidowane. Uczestnicy nie mają wyboru takiego jak przy poprzedniej dużej zmianie w II filarze emerytalnym w 2014 r. – czy pozwolić, by część składki nadal trafiała na konto w OFE, czy zdecydować się na ZUS. Teraz wybór będzie inny: pójść do ZUS czy zostać posiadaczem IKE – indywidualnego konta emerytalnego. Każda opcja wiąże się z innymi konsekwencjami dla tego, co się stanie z oszczędnościami z OFE i jak przyszły emeryt będzie mógł nimi rozporządzać.
Opcja IKE
Jeśli ubezpieczony nie złoży deklaracji, że chce przeniesienia całości swoich aktywów z OFE do ZUS, zostanie dla niego utworzone indywidualne konto w postaci funduszu inwestycyjnego. Dotychczasowe powszechne towarzystwo emerytalne, które zarządzało OFE, zostanie przekształcone w towarzystwo funduszy inwestycyjnych i to ono będzie prowadziło IKE.
Co z tymi, którzy już mają IKE? Jeśli zechcą, będą mogli je połączyć. Ale pieniądze pochodzące z OFE nadal będą „znaczone”: znajdą się na osobnym subkoncie i nie będą podlegały ogólnym regułom IKE (takie konta funkcjonują w bankach, firmach ubezpieczeniowych, TFI czy w domach maklerskich). Po te środki nie będzie można sięgnąć przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Później wypłata na emeryturze odbędzie się według takich samych reguł jak w „zwykłym” IKE, bez podatku, w całości lub w transzach, wedle uznania ubezpieczonego.
Będąc właścicielami IKE powstałych z przekształcenia OFE, będziemy mogli wpłacać do nich składkę ograniczoną rocznym limitem określonym dla tej formy oszczędzania na emeryturę. W tym roku limit wpłat to 14 295 zł. Pieniądze te fundusze będą mogły inwestować tak jak inne aktywa, jakie zostaną im „w spadku po OFE”. Będą też mogły udostępniać nowe strategie lokowania środków.
Ubezpieczony może zachować się też pasywnie, czyli nie wpłacać dodatkowych pieniędzy na IKE. Wtedy fundusz będzie zarządzał tym, co zostało mu po OFE – po potrąceniu 15-proc. podatku od przekształcenia. Jeśli przyjąć, że średnia wartość aktywów na członka OFE to 10 tys. zł, to fundusz będzie obracał początkową kwotą około 8,5 tys. zł.
Aktywa na IKE będą podlegały dziedziczeniu. Ma to być jedna z zalet tego rozwiązania: w razie śmierci oszczędzającego jego rodzina otrzyma to, co uskładał. Środki te będą również brane pod uwagę przy wyliczaniu stopy zastąpienia w momencie przechodzenia na emeryturę. IKE nie gwarantuje jednak emerytury dożywotniej. Można będzie wypłacić tylko tyle, ile będzie na koncie. Dziś nie sposób określić, jaka to będzie suma w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego, to będzie zależało od skuteczności zarządzających funduszu. Oraz od wysokości opłat na rzecz TFI. Całość ryzyka jest przenoszona na ubezpieczonego. Może stracić, gdyby na rynku zapanował kryzys, ale może i zyskać, zwłaszcza w przypadku długoterminowego systematycznego oszczędzania. Wiele zależy od tego, jakie strategie będą obowiązywały w nowych IKE.
Na początku dominującym składnikiem aktywów będą tam akcje (w OFE stanowią obecnie 78 proc. portfela), co czyni z nich fundusze podwyższonego ryzyka. Ale zarządzający będą mogli stopniowo zmniejszać udział akcji w portfelu (to rozwiązanie jest proponowane, by chronić giełdę przed zbyt dużą podażą akcji, która skutkowałaby spadkami cen). Powinno to oznaczać budowanie bardziej stabilnego portfela. Niewykluczone, że dla osób przed emeryturą zostaną stworzone bezpieczne subfundusze.
Opcja ZUS-owska
Przekazanie naszych środków z OFE na IKE (minus podatek) to automat. Żeby aktywa z OFE zostały przeniesione do ZUS, ubezpieczony będzie musiał złożyć oświadczenie. Wtedy zasoby odpowiadające wartości posiadanych przez niego jednostek rozrachunkowych w OFE trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, którym zarządza ZUS. Odtąd te aktywa nie będą mieć dla przyszłego emeryta żadnego znaczenia. Z jego punktu widzenia istotne będzie to, że określona kwota zostanie zapisana na jego koncie w ZUS, a konto będzie waloryzowane przypisem składki do ZUS, czyli tym, o ile więcej Zakład zbierze od ubezpieczonych niż w roku poprzednim. W 2018 r. waloryzacja wyniosła 8,6 proc.
Plusem konta w ZUS jest zapis, że nie może ono stracić na wartości. Nie ma więc ryzyka spadku wartości środków, jak w IKE. Ale indeksacja nie musi być zawsze tak wysoka jak w ub.r. Jeśli składka na ZUS spadnie (co może się stać w razie zmniejszenia liczby pracujących czy wysokości wynagrodzeń), to waloryzacja wyniesie zero. Dotąd najniższy wskaźnik waloryzacji wyniósł niepełne 2 proc. w 2002 r. Przeciętnie powyżej 5 proc.
Pozytywną konsekwencją zapisania wartości aktywów OFE na koncie w ZUS ma być to, że będą one brane pod uwagę przy wyliczaniu emerytury. Ale emerytura jest obłożona 18-proc. PIT. Choć efektywna stawka podatkowa to 15,3 proc. Jest więc zbliżona do opłaty przekształceniowej w IKE (ta będzie pobierana z góry, co ograniczy faktyczną stopę zwrotu). Minusem wyboru ZUS będzie też to, że środki nie będą mogły być dziedziczone.

Tak porównanie skutków przeniesienia aktywów z OFE do IKE lub ZUS wygląda dziś. Szczegóły mogą się jeszcze zmienić w trakcie prac nad ustawą.