Niemcy mają nadzieję, że rozpoczynające się w czwartek spotkanie szefów państw i rządów UE skończy się wyraźnym zobowiązaniem do osiągnięcia celu, jakim jest gospodarka neutralna pod względem emisji CO2 - czyli tyle samo pochłaniająca, co emitująca - do połowy obecnego stulecia. "Pracujemy nad tym" - powiedział w środę wiceszef niemieckiego MSZ ds. europejskich Michael Roth.
"Neutralność klimatyczna do 2050 roku jest dla nas wybitnym celem. Unia Europejska musi dodawać odwagi również w wymiarze globalnym" - dodał polityk SPD. Jego zdaniem UE powinna jak najszybciej stworzyć jasność w tej kwestii, żeby wszystkie kraje mogły się jak najwcześniej nastawić na osiągnięcie celu.
W maju liderzy ośmiu krajów - Belgii, Danii, Hiszpanii, Francji, Luksemburga, Holandii, Portugalii i Szwecji - wystosowali wspólny apel ws. zobowiązania się do neutralności klimatycznej UE do 2050 r.
W deklaracji podkreślono, że ze względu na swoje fundamentalne znaczenie walka ze zmianami klimatycznymi musi być podstawą agendy strategicznej dla UE na lata 2019-2024. Liderzy ósemki wezwali też pozostałe państwa Wspólnoty, by zobowiązały się do osiągnięcia celu zerowych emisji gazów cieplarnianych netto, najpóźniej do 2050 roku.
Niemcy pozostawały sceptyczne wobec koncepcji ustalania sztywnych celów. Decydując się na transformację energetyczną w 2011 roku - po katastrofie elektrowni atomowej w Fukushimie - i wycofując się z atomu i węgla, RFN może mieć problem, żeby jeszcze bardziej ograniczyć pozyskiwanie prądu z innych paliw kopalnych. Po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których znaczący sukces odnieśli Zieloni, kwestia ochrony klimatu stała się jednak politycznym priorytetem dla partii koalicji rządowej CDU/CSU-SPD.
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej obawiają się, że zobowiązanie się do rygorystycznych celów klimatycznych będzie szkodliwe dla ich gospodarek.