Minister edukacji startował z pierwszego miejsca listy PiS na Podlasiu. Według danych z 74,3 proc. obwodowych komisji wyborczych uzyskał ponad 57 tys. głosów, najwięcej spośród podlaskich kandydatów do Sejmu.
"To dla mnie ogromne wyróżnienie, docenienie wielu, prawie 30 lat pracy" – powiedział PAP Piontkowski.
"To również pokazało, że zmiana wizerunku szefa w regionie była dobrym zabiegiem ze strony prezesa i władz partii. To też ogromne wyzwanie, bo tak duża liczba głosów powoduje, że wyborcy mają chęć, żeby działania były pozytywne na rzecz województwa i Polski. Będę starał się te zobowiązania wypełnić" – zadeklarował.
Na pytanie PAP, czy jest gotowy do kontynuowania swojej misji w rządzie, odpowiedział, że decyzja zależy od władz partii i przyszłego premiera.
"Idąc do polityki, służymy swoją osobą, ale to ostatecznie władze partii podejmują takie decyzje. Na razie nie wygasła kadencja tego Sejmu, rząd jeszcze funkcjonuje. Spokojnie czekam" – powiedział.
W wyborach parlamentarnych w 2015 r. Piontkowski startował z trzeciego miejsca. Liderem podlaskiej listy był wtedy Krzysztof Jurgiel, który w maju dostał się do europarlamentu.