Najbardziej zdeterminowani są nauczyciele w województwie kujawsko-pomorskim. To właśnie tu chce protestować ponad 90 proc. pedagogów. Najmniejsza mobilizacja wystąpiła w województwie opolskim – 69 proc. nauczycieli rozpocznie protest.
W 2015 roku PiS wygrało wybory parlamentarne w czternastu województwach. W zaledwie dwóch – zachodniopomorskim i pomorskim – Platforma Obywatelska. W tych województwach poparcie dla strajku powinno być zatem najwyższe. Tymczasem chce tu strajkować odpowiednio 82 proc. i 79 proc. nauczycieli. Wynik w województwie pomorskim jest jednym z najniższych w kraju. Poparcie dla strajku jest mniejsze tylko we wspomnianym województwie opolskim, a także podkarpackim (70 proc.), podlaskim (71 proc.) oraz mazowieckim (71 proc.).
Analogiczny wynik poparcia dla strajku jak w województwie zachodniopomorskim osiągnięto w województwie świętokrzyskim, w którym w 2015 roku PiS osiągnęło w wyborach 42,9 proc poparcia, co uplasowało to województwo na piątym miejscu pod względem poparcia dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Wyższy wynik partia osiągnęła tylko w województwie podkarpackim (53,1 proc.), lubelskim (49,9 proc.), małopolskim (49,1 proc.) oraz podlaskim (47,7 proc.).
Przyjrzyjmy się jeszcze województwu, w których do strajku chce przyłączyć się najmniej nauczycieli, czyli opolskiemu. Gdyby strajk miał podłoże polityczne można spodziewać się, że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości jest tu wysokie. Tymczasem w wyborach w 2015 roku PiS cieszyło się tu zaledwie niespełna 28 proc. poparciem – jest to najniższy wynik w całym kraju.
Podobnie wygląda sytuacja w województwie kujawsko-pomorskim. Najwyższe poparcie dla strajku nie idzie w parze z najniższym poparciem dla partii, które wyniosło 32,6 proc i było 10 w kraju.