Po wielu latach prac branża farmaceutyczna doczekała się aktu o lekach krytycznych. Jak ocenia Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków to przełomowy akt, który pokazuje, że na poziomie Unii Europejskiej zrozumieliśmy, iż produkcja leków krytycznych i substancji do nich w Europie, jest czymś, co stanowi o naszej odporności.
- Nie da się jej mieć, jeśli nie będziemy mieli zabezpieczonego dostępu do leków populacyjnych, potrzebnych do utrzymania zdrowia europejskiego społeczeństwa – podkreślił.
Przyznał jednak, że dokument jest niekompletny, gdyż brakuje w nim wielu ważnych rozwiązań. Mowa przede wszystkim o tych w zakresie finansowania, dzięki którym możliwe stanie się odrodzenie przemysłu farmaceutycznego w Europie.
- Moim zdaniem powinien powstać dedykowany fundusz na inwestycje – powiedział i dodał, że równolegle z działaniami w zakresie bezpieczeństwa lekowego na poziomie europejskim powinny być też prowadzone działania w kraju. Polski przemysł w pandemii udowodnił, że jest wstanie sobie poradzić w stanie zagrożenia. To dzięki magazynom i zapasom, które miał zgromadzone. Powinniśmy, według niego wyciągnąć lekcję z tego sprawdzianu.
- Na razie nie do końca nam się to udało, ale zrobiliśmy już pierwszy krok w tym kierunku, bo zdajemy sobie sprawę z zagrożenia – dodał i zauważył, że Ministra Izabela Leszczyna i minister Marek Kos przełamali pewną niemoc i mówienie tylko o tym, że chcemy wspierać przywracanie produkcji w Polsce. - Powstała lista polskich leków. Dzięki niej pacjenci mają tańszy dostęp do tych preparatów, które są wytwarzane w naszym kraju i to nie tylko przez rodzime firmy, ale też zagraniczne, które zainwestowały w Polsce. Zmniejsza ona dopłaty dla pacjenta o 10-15 proc. – wytłumaczył Krzysztof Kopeć i dodał, ze kolejnym krokiem powinno być pogłębienie tego wsparcia.
Wspomniał też o liście darmowych leków dla osób 65+ i poniżej 18 roku życia. Ma ona znaczenie dla odwracania piramidy świadczeń w Polsce, a także stymulowania dalszego rozwoju przemysłu farmaceutycznego w kraju.