- Jeżeli nasz tak zwany męski przodek, ojciec, dziadek, stryj zachorował na raka prostaty, to moje indywidualne ryzyko zachorowania jest wielokrotnie większe, niż gdybym takiego przodka nie miał. Czyli widzimy, że w takiej sytuacji nie mamy możliwości wpłynięcia na zachorowanie. Nie ma możliwości zapobiegnięcia rakowi prostaty - tłumaczył dr Paweł Salwa.
Podkreślił przy tym ogromną rolę, jaką w przypadku nowotworu prostaty odgrywa profilaktyka. - Rak prostaty jest świetnie wyleczalny, jeśli go wykryjemy na odpowiednim etapie, najlepiej na wczesnym albo chociaż średnim – tłumaczył lekarz.
Dr Paweł Salwa wykonuje w Szpitalu Medicover w Warszawie operacje prostatektomii w asyście robota da Vinci. Jak wyjaśniał w rozmowie z DGP, w przypadku operacji z udziałem da Vinci – obok wyleczenia pacjenta - chodzi również o to, aby uniknąć jego okaleczenia. - Operacje usunięcia prostaty alternatywnymi, starszymi metodami nazbyt często kończyły się trwałym nietrzymaniem moczu. (…) To leczenie było okupione dużymi stratami w jakości życia. A da Vinci daje tutaj gigantyczne przewagi, ale warunkiem jest doświadczenie chirurga, bo metoda jest dosyć trudna – wskazał lekarz.
Jak dodał ekspertem można nazwać operatora, który przeprowadził 500-1000 operacji w asyście robota da Vinci. Sam dr Salwa przeprowadza 400 takich operacji rocznie.