Polska to atrakcyjny rynek. Dlatego zamierzamy dalej na nim inwestować i tym samym budować bezpieczeństwo lekowe pacjentów – mówi Karolina Demus, prezes Sandoz w Polsce

Zacznijmy od podsumowania wyników finansowych za ubiegły rok. Jak ocenia pani osiągnięcia firmy?
ikona lupy />
Karolina Demus, Prezes Sandoz w Polsce / Materiały prasowe

2024 był dla nas przełomowy, a co najważniejsze, był to nasz pierwszy pełny rok jako samodzielnie działającej firmy generycznej, notowanej na szwajcarskiej giełdzie SIX Swiss Exchange. To był okres intensywnej pracy, ale również wielu sukcesów. Znacząco zwiększyliśmy naszą obecność na globalnym rynku farmaceutycznym. Zapewniliśmy ponad 100 milionów więcej terapii pacjentom na całym świecie, co jest ogromnym powodem do dumy. W liczbach bezwzględnych, w 2023 roku dostarczyliśmy ich około 800 milionów, a w 2024 roku ta liczba wzrosła do imponujących 902 milionów terapii. To pokazuje, jak duża jest skala naszej działalności i jak wiele osób korzysta z naszych leków. W Polsce natomiast, w 2024 roku dostarczyliśmy ok. 22 miliony terapii. To dowód na to, że nasza strategia, ciągłe inwestycje oraz udoskonalenie operacyjne przynoszą wymierne efekty, a przede wszystkim, że realnie wpływamy na poprawę zdrowia pacjentów. Leki generyczne mają również wpływ na budżet państwa – szacowana wartość oszczędności dla systemu ochrony zdrowia w Polsce osiągniętych dzięki produktom Sandoz w 2024 roku to ok. 660 mln dolarów. To również ma wpływ na poprawę dostępu do leczenia, ponieważ większa liczba pacjentów może wówczas korzystać z terapii.

Eksport z Polski na 100 rynków świata

Takie wyniki z pewnością zachęcają do dalszych inwestycji. Jakie są plany firmy na najbliższe lata?

Jako druga co do wielkości firma generyczna w Polsce, zatrudniamy ok. 1700 pracowników, co pokazuje nasze zaangażowanie w rozwój lokalnego rynku pracy. Około 600 osób pracuje w części komercyjnej, a ponad 1100 w naszych zaawansowanych technologicznie zakładach produkcyjnych w Warszwie i Strykowie pod Łodzią. Inwestujemy nie tylko w infrastrukturę produkcyjną, ale także w strategiczne huby, które wspierają naszą globalną działalność.

W Polsce zlokalizowany jest także artwork hub, który odpowiada za projektowanie i opracowywanie m.in. opakowań leków na wiele rynków, co świadczy o wysokim poziomie kompetencji naszych pracowników, a także digital hub, który odgrywa kluczową rolę w komunikacji cyfrowej z pracownikami ochrony zdrowia, w skali globalnej. To pokazuje, że Polska jest nie tylko rynkiem zbytu, ale także centrum innowacji i kompetencji.

Mówi pani o inwestycjach w Polsce. Jakie konkretnie projekty są realizowane?

W Polsce zainwestowaliśmy już ponad miliard złotych w nasze nowoczesne zakłady produkcyjne. Te inwestycje pozwoliły nam na modernizację infrastruktury, wprowadzenie nowych technologii i zwiększenie efektywności produkcji m.in. dzięki uruchomieniu przyspieszonych linii produkcyjnych czy zainstalowaniu robota pakująco – paletyzującgo. Planujemy dalsze inwestycje w automatyzację i cyfryzację, które zwiększą optymalizację procesów oraz ich efektywność. Produkujemy i pakujemy w Polsce niemal 25 mld tabletek rocznie, które trafiają na około 100 rynków na całym świecie, głównie europejskich. To ogromna skala produkcji, która wymaga ciągłego doskonalenia i inwestycji w nowoczesne technologie.

Czy planujecie zwiększenie skali produkcji w Polsce?

Obecnie w pełni wykorzystujemy nasze możliwości produkcyjne, co świadczy również o dużym zapotrzebowaniu na nasze produkty. Jednakże, mamy potencjał do rozbudowy naszych zakładów w Strykowie, gdzie dysponujemy dużym terenem, na którym możemy stworzyć fabrykę będącą lustrzanym odbiciem obecnie działającej. Obecnie analizujemy różne scenariusze i oceniamy, jakie inwestycje będą najbardziej korzystne i strategiczne dla naszej firmy. Zależy nam na tym, aby nasze decyzje były dobrze przemyślane i oparte na solidnych analizach rynkowych. Chcemy inwestować w sposób zrównoważony i odpowiedzialny, aby zapewnić długoterminowy rozwój naszej firmy w Polsce.

Słyszymy również o inwestycjach firmy w fabrykę leków biologicznych w Słowenii. Co to oznacza dla polskiego rynku?

Wzrost globalnego rynku leków biologicznych biorównoważnych odzwierciedla ogromne zapotrzebowanie na bardziej przystępne cenowo alternatywy tych kluczowych leków zarówno ze strony pacjentów, jak i systemów opieki zdrowotnej. Dlatego inwestujemy ogromne środki, około 400 milionów dolarów, w nowoczesny zakład produkcyjny w Lendavie w Słowenii, który będzie specjalizował się w produkcji leków biologicznych biorównoważnych. To bardzo ważna inwestycja, która ma strategiczne znaczenie dla firmy, ponieważ wzmocni pozycję Sandoz jako lidera na rynku leków biologicznych biorównoważnych, będziemy mogli dalej rozwijać portfolio. W planach jest obecnie wprowadzenie kolejnych 28 cząsteczek, co również przyczyni się do poprawy dostępności pacjentów do tego rodzaju terapii.

Jeśli chodzi o polski rynek, aktualnie w portfolio mamy 9 leków biologicznych biorównoważnych stosowanych m.in. w leczeniu chorób gastrologicznych, dermatologicznych czy reumatologicznych, a w najbliższym czasie planujemy kolejne wprowadzenia. Leczenie biologiczne jest coraz częściej stosowane i pożądane przez lekarzy i pacjentów, ponieważ jest skuteczne, umożliwia skrócenie ścieżki terapeutycznej i dla wielu pacjentów jest jedyną szansą na normalne funkcjonowanie.

Dodatkowo warty podkreślenia jest fakt, iż leki biologiczne biorównoważne przynoszą ogromne oszczędności dla systemu ochrony zdrowia. Mowa o milionach złotych, które zostają w budżecie państwa dzięki temu, że istnieją tańsze odpowiedniki leków referencyjnych, co może przełożyć się na większą liczbą pacjentów mogących skorzystać z tego rodzaju terapii.

Unijne regulacje leków krytycznych

Przejdźmy do gorącego tematu – Aktu o lekach krytycznych. Jak pani ocenia tę inicjatywę?

To niezwykle ważna inicjatywa, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa lekowego w Europie. Dysponujemy bogactwem danych z EMVS, z których możemy korzystać zamiast tworzyć nowe systemy raportowania i obowiązki. Sandoz również aktywnie pracuje nad utrzymaniem pewności łańcucha dostaw i zobowiązuje się do współpracy z organami regulacyjnymi opieki zdrowotnej w celu zapobiegania, łagodzenia i rozwiązywania niedoborów leków.

Sandoz jest również wiodącym producentem antybiotyków, które są podstawą współczesnej medycyny i odgrywają kluczową rolę w ratowaniu milionów istnień ludzkich każdego roku, zarówno poprzez leczenie chorób zakaźnych, jak i umożliwienie rutynowych interwencji medycznych. Dlatego zależy nam na tym, aby wyprocowane zostało strategiczne podejście do zapewnienia dostępności do antybiotyków, w tym poprzez wzmacnianie produkcji w Europie.

Przenosząc się na lokalny rynek, to, co należy podkreślić to fakt, iż dialog z Ministerstwem Zdrowia jest konstruktywny i partnerski. Uważamy, że tylko poprzez współpracę i wymianę doświadczeń możemy stworzyć skuteczne rozwiązania, które zapewnią bezpieczeństwo lekowe w Polsce i Europie. Z naszej perspektywy, kluczowe jest, aby lista leków krytycznych była oparta na rzetelnych analizach i uwzględniała specyfikę polskiego rynku. Ważne jest także, aby akt ten nie powodował dodatkowych obciążeń administracyjnych dla producentów, co mogłoby wpłynąć na dostępność leków.

Innym aspektem, na który chciałabym zwrócić uwagę jest kwestia API. Wytwarzanie substancji czynnych dla każdego produktu nie jest możliwe, dlatego powinniśmy skupić się na wypracowaniu mechanizmów, które wzmocnią łańcuchy dostaw m.in. poprzez holistyczne podejście obejmujące reformy rynkowe i regulacyjne zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim oraz promowaniu rozwiązań nakierowanych na zwiększanie dostępności leków poprzez inwestycje w rozwój strategicznych zakładów produkcyjnych.

Z jednej strony mamy akt, który ma poprawić bezpieczeństwo lekowe, a z drugiej strony dyrektywę ściekową, z powodu, której produkcja wielu preparatów może stać się nieopłacalna. Jak to jest zatem z tym budowaniem bezpieczeństwa? Czy faktycznie jest szansa na nie?

Szacuje się, w oparciu o metodologię przyjętą przez niemiecką Agencję Środowiska, że wpływ dyrektywy na polską branżę farmaceutyczną będzie wynosił ok. 635 mln zł rocznie. Opłata ROP uderzy szczególnie w branżę leków generycznych, która dostarcza 7 na 10 przystępnych cenowo leków w Europie i już teraz ponosi dodatkowe koszty związane np. z inflacją i wyższymi kosztami pracy. W przypadku produktów leczniczych, w przeciwieństwie do kosmetyków, zastąpienie obecnych leków "bardziej ekologicznymi" alternatywami będzie niezwykle skomplikowane lub nawet niemożliwe. Polska i Węgry, głosowały przeciwko tej regulacji. Estonia wstrzymała się od głosu. Dziś już wiadomo, że Polska ostatecznie zdecydowała się zaskarżyć dyrektywę.

To jest bardzo dobra wiadomość dla branży. Wskazuje, że dialog z resortem zdrowia jest na bardzo dobrym poziomie. Dodam, że branża nie jest przeciwna dyrektywom, których celem jest wpieranie środowiska. Jesteśmy natomiast przeciwni temu, by tego rodzaju regulacje dotyczyły tylko wybranych branż. Odpowiedzialność i obciążenia finansowe powinny być rozdzielone na wszystkie podmioty – zgodnie z traktatową zasadą zanieczyszczający płaci. Misją Sandoz jest zwiększanie dostępu pacjentów do leczenia, dlatego jesteśmy otwarci na dialog i będziemy angażować się w dalsze prace nad poszukiwaniem rozwiązań, które pozwolą na zapewnienie zrównoważonego dostępu do przystępnych cenowo wysokiej jakości leków dla pacjentów.