Teraz najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest, że jeśli będziemy mieli do czynienia z kolejną falą pandemii, to ona raczej będzie przesunięta na listopad, grudzień - ocenił podczas czwartkowej konferencji minister zdrowia.
Szef resortu zdrowia pytany podczas konferencji prasowej w Poznaniu o sytuację epidemiczną w Polsce odpowiedział, że kraje naszego regionu w tej chwili są bliskie apogeum. Wskazuje na to fakt, że zarówno w Słowacji, Austrii czy Czechach mamy do czynienia ze wzrostem hospitalizacji, ale jednocześnie powoli spada liczba zakażeń, co oznaczałoby, że nasz region w tej chwili przechodzi to apogeum.
"Przyjmuje się, że mniej więcej okres 20 tygodni jest tym okresem, kiedy zyskujemy taką krótkotrwałą odporność, która odsuwa tę jesienną falę, o której rozmawialiśmy zawsze w kontekście przełomu września i października. Teraz najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że jeśli będziemy mieli do czynienia z kolejną falą, to ona raczej będzie przesunięta na listopad, grudzień" - zaznaczył Niedzielski.
Dodał, że choć zmienia się perspektywa czasowa przebiegu pandemii w porównaniu z ubiegłym rokiem, to resort cały czas przygotowany jest na wszelkie scenariusze. "Tym razem ten przebieg fali, z którą mamy do czynienia, jest łagodniejszy niż przewidywali to eksperci" - ocenił.
Polityk wskazał, że liczba zakażeń jest stosunkowo niska. Zwrócił jednak szczególną uwagę na liczbę hospitalizacji, która osiągnęła we wtorek około 2,5 tys. osób i przyrasta tygodniowo o mniej więcej 500 przypadków. "Tutaj widzimy, że jeśli to apogeum będzie w połowie sierpnia, to możemy liczyć, że ten maksymalny pułap hospitalizacji będzie prawdopodobnie około 4 tysięcy" - wyjaśnił.
Zwrócił się również do Polaków, by nie traktowali obostrzeń jako mitycznego narzędzia walki z pandemią. Podkreślił, że teraz głównym narzędziem do walki są szczepienia, nowe leki oraz maseczki, które są rekomendowane dla grup ryzyka.
Dopytywany o politykę testowania ocenił, że jest "racjonalna, pragmatyczna i oparta na pewnej logice".
"W kontekście tego, że ta faza epidemii nie wywołuje takiej presji na system szpitalny przede wszystkim, to testowanie musi być ukierunkowane na osoby objawowe. Nie ma kompletnej potrzeby wprowadzania powszechnego systemu testowania, bo w tej chwili oddziaływanie tego wirusa, w sensie ciężkość przebiegu, ale taż nasza odporność jest zdecydowanie inna" - zaznaczył.
Ocenił, że w obecnej sytuacji wystarczy by postulat izolacji realizować poprzez zwolnienia lekarskie, jak w przypadku typowej infekcji.(PAP)
Autorzy: Aleksandra Kiełczykowska, Szymon Kiepel