W skali kraju mamy zajętych 28 proc. łóżek dla osób z COVID-19. To jest o 1700 mniej niż w porównywalnym okresie roku ubiegłego – powiedział w środę rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zapowiedział, że szczyt IV fali będzie na przełomie listopada i grudnia.
Zgodnie ze środowymi danymi Ministerstwa Zdrowia w szpitalach jest 2013 osób z COVID-19, w tym 190 pacjentów podłączonych do respiratorów. Tydzień temu, 29 września, hospitalizowanych było 1566 osób z COVID-19, w tym 174 pod respiratorami.
MZ poinformowało, że dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 7096 łóżek i 733 respiratory.
"Porównując tydzień do tygodnia, mamy wzrost o blisko 70 proc." – powiedział na antenie Polsat News. Ocenił, że "wzrosty zakażeń kształtują się na poziomie 60 proc.".
Zaznaczył, że głównym wyznacznikiem czwartej fali jest poziom zajętych łóżek szpitalnych. Ocenił, że przebiega ona inaczej niż poprzednie, co – jak stwierdził – jest zasługą szczepień".
"Ponad 60 proc. dorosłej populacji jest zaszczepionych. Oczywiście zawsze może być więcej, moglibyśmy osiągać progi 80 proc., ale już przy 60 proc. wszczepialności mniej o 30-40 proc. pacjentów trafia do szpitala" – powiedział rzecznik MZ.
Wskazał, że chociaż "na Lubelszczyźnie obłożenie jest na poziomie 55 proc. zajętych łóżek, to w skali kraju mamy zajętych 28 proc. łóżek. To jest o 1700 mniej niż w porównywalnym okresie roku ubiegłego" – zwrócił uwagę Andrusiewicz.
Ocenił, że można się szykować, że pod koniec października będzie ok. 5 tys. zakażeń dziennie.
"Szczyt czwartej fali może nastąpić na przełomie listopada i grudnia. W zależności od tego, jak my jako społeczeństwo będziemy reagowali. Nie mówię tylko o szczepieniach, które powinny zdecydowanie przyśpieszyć, ale również o zachowywaniu dystansu i o noszeniu maseczek" – powiedział rzecznik MZ.
"W zależności do tego jak my się zachowamy, fala wyniesie w szczytowym momencie albo 15-20 tys. zakażeń albo nawet do 40 tys. zakażeń.