Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy ratownictwo medyczne nie powinno zostać w jakiś sposób upaństwowione - powiedział we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szef MZ pytany w internetowej części rozmowy w RMF FM o protest medyków stwierdził, że "mamy trzy fronty, na których rozmawiamy". "Mamy rozmowy z ratownikami, gdzie doszliśmy do pewnego porozumienia systemowego, natomiast jego realizacja nie przebiega tak idealnie, jak sobie to wyobraziliśmy" - przyznał.

Zdaniem Niedzielskiego "to ciekawa sprawa", gdyż - mówił - konflikty między pracodawcom a ratownikami w kilku województwach prowadzą do blokady.

"Naprawdę zaczynam się poważnie zastanawiać, czy to ratownictwo medyczne nie powinno jednak zostać w jakiś sposób upaństwowione" - oświadczył.

Jak mówił, w tej chwili mamy "taką dziwną sytuację", że jest minister zdrowia, który daje pieniądze poprzez wojewodów, ale właścicielami stacji są marszałkowie, którzy "też mogą mieć różne interesy polityczne". "Bo jak to jest, że w 9 województwach te same systemowe rozwiązania nie są kontestowane, a w kilku województwach mamy do czynienia z tym, że stacje nie dogadują się z ratownikami" - powiedział Niedzielski.

Szef MZ był też pytany o sytuację w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, gdzie w ubiegłym tygodniu wypowiedzenia złożyło 26 lekarzy specjalistów. Chcą oni zmian systemowych, które doprowadziłyby do poprawy sytuacji w wysoko wyspecjalizowanych szpitalach, w tym zwiększenia liczby zatrudnionych specjalistów, wzrostu wynagrodzeń dla kadry, większych nakładów na świadczenia w placówce. W piątek z funkcji dyrektora tej placówki zrezygnował prof. Krzysztof Fyderek.

Niedzielski powiedział, że na razie zweryfikowano, że wypowiedzenia mają trzymiesięczny okres. "Ci lekarze nie odeszli od łóżek, w tym sensie, że wykonują swoją pracę w sposób normalny" - uspokajał.

Zwrócił też uwagę, że składanie grupowych wypowiedzeń jest często stosowaną metodą przy negocjacjach płacowych w podmiotach leczniczych. "Pod tym względem to też nie jest coś, co mnie zaskakuje, niemniej jednak każda taka sytuacja budzi zainteresowanie, wątpliwość i staramy się to wyjaśniać" - zaznaczył zapewniając, że nikt nie lekceważy problemu.

"Ta sprawa jest wyjaśniana. Zastanawiamy się, na ile można operacjami kontraktowymi uspokoić tę sytuację. Zastanawiamy się też, co jest istotą konfliktu, bo czasami te konflikty niekoniecznie dotyczą tylko i wyłącznie kwestii wynagrodzeniowych" - powiedział.