Osoby 40+, które w wyniku błędu systemu zostały zapisane w czwartek na szczepienie na kwiecień, dostaną propozycję terminów majowych i otrzymają taką informację w piątek; przepraszamy za błąd - powiedział pełnomocnik ds. szczepień Michał Dworczyk.

Niektórzy Polacy z rocznika 1981 i starsi w nocy z środy na czwartek mogli zarejestrować się na szczepienie. Wiadomość nie została nigdzie oficjalnie ogłoszona, w internecie była kolportowana pocztą pantoflową. Rano pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk na antenie RMF FM potwierdził: "Zostały dziś w nocy wystawione e-skierowania dla osób od 40 do 60. roku życia. Te osoby dostają smsy, telefony z propozycją umówienia się na konkretny termin". Uściślił, że chodzi o osoby, które wyraziły chęć zaszczepienia w pierwszych dniach stycznia, gdy była taka możliwość. Powodem otwarcia rejestracji dla chętnych w wieku 40+ miał być fakt, że wśród osób 60+ "rejestracja zwolniła".

Kilka godzin później Dworczyk oświadczył, że jednak wystąpiła usterka. "Pojawił się jakiś błąd w systemie, teraz diagnozujemy go, usuniemy go w ciągu kilku godzin i mam nadzieję, że te wszystkie problemy znikną" - mówił na spotkaniu z mediami.

O godz. 13.30 Dworczyk wyjaśniał zamieszanie na konferencji prasowej.

- Wczoraj została podjęta decyzja, że teraz dostaniemy blisko milion szczepionek Pfizrera, które mieliśmy dostać jesienią - mówił. - Do końca kwietnia mamy 2,3 mln wolnych miejsc.

Potwierdził, że w związku z tym rozpoczęła się rejestracja osób 40+.

Konferencja prasowa Michała Dworczyka / Media

"Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu terminów dla osób, które rejestrowały się od stycznia przez formularz elektroniczny" - mówił. Dodał, że takich osób było ok. 1 mln.

- Około 60 tys. czterdziestolatków otrzymało termin szczepienia na kwiecień - powiedział Dworczyk.

Według niego, duże zainteresowanie doprowadziło do błędu systemu rejestracyjnego. Dworczyk podsumował, że ci, którym udało zapisać się na kwiecień, dostaną propozycję nowego terminu w maju.

"Wszystkie osoby, które zostały zapisany na kwiecień przez błąd systemu, dostaną propozycję terminów majowych, otrzymają taką informację w dniu jutrzejszym. W ciągu jednego dnia ten błąd naprawimy i za niego bardzo przepraszamy" - powiedział. "Drugie potknięcie związane jest z komunikacją, która zdecydowanie wczoraj powinna być bardziej efektywna, bo bez niej właśnie mieliśmy do czynienia z pewnym chaosem czy zdezorientowaniem części osób w wieku 40 i 50 lat i za te dwa potknięcia przepraszamy".

Uściślił, że chodzi o osoby 40+. "Osoby powyżej 50. roku życia, które zostały zapisane w czwartek na szczepienia nie będą miały zmienianych terminów szczepień" - mówił. "Te osoby, które zapisały się na dzisiaj, czy na jutro na pewno będą mogły skorzystać ze szczepienia, nikt ich nie odwoła, dlatego że w ich miejsce byśmy już dzisiaj nie znaleźli nikogo innego, a naszym najlepiej pojętym interesem narodowym jest zaszczepienie jak najszybsze jak największej części populacji".

Szef KPRM powiedział też, że rozporządzenie dotyczące kalendarza szczepień właśnie jest nowelizowane.

Pytany przez dziennikarzy, czy poda się do dymisji, Dworczyk odpowiedział, że "w każdej chwili jest do dyspozycji pana premiera i w każdej chwili może zmienić zadania, którymi się zajmuje". Uściślił, że sam nie zrezygnuje ze swojej funkcji.

Szef KPRM był też pytany o swoją wypowiedź w RMF FM - nie mówił wówczas o błędzie, a o otwarciu zapisów dla osób 40+. "Wtedy nie wiedziałem jeszcze o tym, że system ma usterkę i zaczął zapisywać 40-latków na kwiecień" - mówił.