Po tym, co przeszliśmy, będę szczęśliwy, jeśli rok 2021 będzie czasem, kiedy pokonamy pandemię – powiedział PAP kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
„Trudno coś jednoznacznie wyrokować, ale mam nadzieję, że po wakacjach, z początkiem roku szkolnego, może akademickiego, powinniśmy odczuwać już pierwsze symptomy normalności po długiej walce z pandemią” – uważa Banach.
„Po tym wszystkim, co przeszliśmy i co jeszcze nas może czekać, będę szczęśliwy, jeśli rok 2021 będzie czasem, kiedy pokonamy pandemię” – podkreślił. „Miejmy nadzieję, że za rok wszyscy spotkamy się na balach sylwestrowych” – dodał.
Naukowiec uważa, że jeśli ktoś nie chce się zaszczepić, to znajdzie argument. „Ktoś zauważył, że akcję, podczas której osoby znane propagują szczepienia na COVID-19 można zawsze podważyć, bo nie wszystkie takie osoby są dla przekonywanych autorytetami” – zaznaczył profesor i dodał, że zawsze tzw. antyszczepionkowcy „będą szukać dziury w całym”.
„Naszą rolą jest natomiast spokojnie tłumaczyć i wyjaśniać wszystkie kwestie tym, którzy najzwyczajniej mogą wciąż mieć wątpliwości i nie możemy sobie pozwolić, by nie odpowiedzieć na każde ich pytanie, choćby było najbardziej oczywiste” - zaznaczył. „Jeśli my tego nie zrobimy, osoby te znajdą odpowiedź w internecie, najczęściej niewłaściwą, biorąc pod uwagę liczbę fake newsów i przez to mogą się nie zaszczepić” - dodał.
„Według wszelkich dostępnych badań i opinii najwybitniejszych ekspertów, kiedy na całym świecie zaszczepiło się już 5 mln ludzi, a w Wielkiej Brytanii podawana jest druga dawka (dane z 28 grudnia – PAP), ta szczepionka jest bezpieczna” – podkreślił lekarz.
„Ja sam po jednej dobie po szczepieniu nie miałem żadnych niepokojących objawów. Nawet bólu w miejscu wstrzyknięcia” – zapewnił Banach.
Profesor powiedział, że o bezpieczeństwie szczepionki może świadczyć jej mechanizm wykorzystywany do tej pory m.in. w onkologii i kardiologii. „To jest bardzo bezpieczna szczepionka” – podkreślił. „Genetycy, wirusolodzy podkreślają, że mamy tutaj materiał genetyczny wirusa odpowiedzialny za kodowanie charakterystycznego dla koronawirusa białka, którym jest niestabilne mRNA ulegające szybko degradacji w naszym organizmie” – wyjaśnił.
„W wyniku szczepienia nasz organizm produkuje przeciwciała właśnie przeciwko temu charakterystycznemu białku, tak byśmy po drugiej dawce szczepienia byli uodpornieni na wirus” – tłumaczył naukowiec.
„Szczepionka na COVID-19 ma nas uodpornić, spowodować, że wrócimy do normalności” – powiedział Banach. „Nie ma już czasu, aby na siłę szukać argumentów na +nie+ - wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni pandemią” – zaznaczył.
„Po pojawieniu się szczepionki w szpitalach zauważyłem jedność i ogromną solidarność środowiska medycznego w przekazywaniu argumentów za masowymi szczepieniami” – powiedział. „Za nami, medykami, idą też inne grupy społeczne” – zauważył.
„Dotychczas mówiliśmy tylko, że zaczepimy się w pierwszym możliwym terminie, a teraz pokazujemy, że jesteśmy wiarygodni. Skoro wielokrotnie mówiliśmy i tłumaczyliśmy, że na podstawie dostępnych danych i wyników badań szczepionka jest skuteczna i bezpieczna - to teraz się szczepimy” – argumentował lekarz.
„Cieszę się, bo w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki zamawiamy obecnie trzy-cztery razy więcej preparatu niż jeszcze kilka dni temu, a chętnych jest prawie tysiąc pięćset osób, to bardzo dużo” – podkreślił dyrektor szpitala.
„Osoby nie mające wykształcenia medycznego mogą mieć określone wątpliwości, co do szczepionki” – zaznaczył. „I trudno się im dziwić, że mają wątpliwości, bo nie mają tej wiedzy, jaką mają lekarze i naukowcy” – przyznał.
„W sieci jest bardzo dużo, profesjonalnie sporządzonych, materiałów antyszczepionkowych. Tym ludziom zależy bardzo, abyśmy się nie szczepili” – zauważył profesor Banach.
„Nie mam pojęcia, dlaczego ludzie przygotowują takie dezinformacje. Pod większością z tych materiałów są podpisani fałszywi naukowcy, a nawet rzekomi +nobliści+. Podane są ich nazwiska, których oczywiście nie można zidentyfikować” – wskazywał. „Ludzie nie mają w sobie, niestety, chęci i potrzeby sprawdzenia tych danych. Widzą, że coś takiego jest i są w stanie szybciej to udostępnić niż zweryfikować” – podkreślił.
Zdaniem profesora Banacha, kampanie społeczne zachęcające do masowych szczepień powinny być uspokajające. Tak jest na przykład kampania „Pierwiosnek” we Włoszech. „One przekonują, że tylko wspólnie możemy przywrócić normalność” – powiedział. „Wiem, że ludzie też mają dość straszenia liczbami zmarłych, przewidywaniem, co się stanie jak się nie zaszczepimy, wydaje się zatem, że czas na dobrze przygotowaną pozytywną kampanię merytoryczną” - dodał.
„Dlatego wolałbym, abyśmy spokojnie i przede wszystkim wspólnie doszli do jak największej liczby zaszczepionych, po to, by właśnie rok 2021 był rokiem pokonania pandemii” – podsumował profesor Banach.