Zakazana czy nie? Szpitale podejmują sprzeczne decyzje. Niektóre już teraz przestały dokonywać zabiegów przerywania ciąży, inne czekają na publikację wyroku. Według infolinii NFZ na razie nic się nie zmieniło
Zakazana czy nie? Szpitale podejmują sprzeczne decyzje. Niektóre już teraz przestały dokonywać zabiegów przerywania ciąży, inne czekają na publikację wyroku. Według infolinii NFZ na razie nic się nie zmieniło
– Robimy, póki nie będzie publikacji zakazu – mówi dyrektor jednego z dużych szpitali ginekologicznych w stolicy. I dodaje: – Tylko proszę nie podawać tego oficjalnie.
W Szpitalu Bielańskim dyrekcja wysłała pismo, w którym wskazuje, że zabiegi powinny zostać wstrzymane. Przekonuje, że w ten sposób chciała chronić personel. Skoro nie wiadomo, kiedy dojdzie do publikacji wyroku, jest ryzyko, że ktoś zostanie narażony na odpowiedzialność karną. Jak tłumaczy Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektorka placówki, z analizy prawnika wynika, że wyrok będzie miał moc obowiązującą z początkiem dnia publikacji. Zatem, jak napisała w piśmie do pracowników, „początkiem obowiązywania jest godzina i dzień publikacji rozpoczynający się po godzinie 24 dnia poprzedniego. Zatem może dojść do sytuacji, że akt prawny opublikowany przykładowo po południu będzie obowiązywać wstecz od godziny 0.00 danego dnia”.
Warszawski ratusz przekonuje jednak, że do czasu publikacji wyroku TK miejskie szpitale, w tym Bielański, powinny działać bez zmian. Krystyna Kacpura z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny dodaje, że dostała takie zapewnienie ze strony prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Póki co w szpitalach zapanowało zamieszanie. W Gdańsku dyrekcja poprosiła prawników o interpretację, ma bowiem poważne wątpliwości, czy obecnie wykonywanie zabiegów jest legalne. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Katowicach informuje, że nie ma aktualnie pacjentki zakwalifikowanej do zabiegu. A gdyby była? Tu wykładnia prawa jest taka, że istnieje domniemanie niekonstytucyjności zapisu ustawy. Mimo że wyrok nie został jeszcze opublikowany.
Inaczej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. – Czekamy na uzasadnienie pisemne wyroku. Nasz dział prawny nie podjął decyzji, która wpływałaby na dotychczasową pracę lekarzy – podkreśla rzeczniczka Katarzyna Malinowska-Olczyk.
W Szpitalu Specjalistycznym w Kielcach, gdzie część personelu podpisała klauzulę sumienia, ale sporadycznie aborcje wykonywano, czekają nie tylko na pisemne uzasadnienie. – Stosowne instytucje, z Ministerstwem Zdrowia i organami prowadzącymi szpital na czele, powinny następnie przedstawić jasną prawną wykładnię. Sam szpital nie może dokonywać interpretacji – mówi dyrekcja placówki.
Anna Mazur-Kałuża z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach dodaje: – Czekamy na wytyczne. To zbyt poważna sprawa, by opierać się na domysłach, co jest w uzasadnieniu i na tej podstawie podejmować decyzje.
Konsultant krajowy ds. ginekologii i położnictwa prof. Krzysztof Kwiatkowski pytany, czy wyda jakieś zalecenia, przekonuje, że nie ma potrzeby. – Dopóki wyrok nie został opublikowany, nowe prawo nie działa – mówi. I dodaje, że ma nadzieję na powstanie ustawy, która doprecyzuje przepisy tak, by zostawić możliwość usuwania ciąży w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu.
Co z badaniami prenatalnymi? Choć teoretycznie wyrok TK ich nie dotyczy, to jednak szpitale są sceptyczne co do ich przyszłości. – Na Podkarpaciu nie ma ośrodka, gdzie przerywa się ciążę. Po diagnostyce, kiedy ujawniały się wady płodu, pacjentki szukały pomocy poza województwem – mówi lekarz z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie. – Dotąd kobieta mogła robić badania prenatalne indywidualnie lub spełniając kryteria ustalone przez NFZ, zostać dopuszczona do diagnostyki refundowanej. Słychać dziś głosy, że skoro wielu wad genetycznych nie da się skorygować, to czy finansowanie badań je potwierdzających ma sens?
Krzysztof Polski, ordynator ginekologii szpitala wojewódzkiego w Tarnobrzegu przyznaje, że póki nie będzie innych aktów prawnych, badania prenatalne będą tu wykonywane. Zaraz jednak dodaje, że szpital z uwagi na koronawirusa pracuje w trybie dyżurowym i nie wykonuje większości planowanych zabiegów.
Na infolinii NFZ, której pracownicy niedawno otrzymali wytyczne, żeby informować pacjentki, w jakiej placówce mogą usunąć ciążę – nadal podają adresy, gdzie nie odmawiają aborcji z powodu klauzuli sumienia. – O zmianach nie zostaliśmy poinformowani – mówi jeden z konsultantów.
Resort zdrowia pytany, czy zabiegi po 22 października są nadal refundowane, odpowiedział, że „orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, jednak Trybunał Konstytucyjny może określić inny termin utraty mocy obowiązującej aktu normatywnego. W przypadku orzeczenia z 22.10.2020 r. inny termin wyjścia w życie nie został wyznaczony, zatem orzeczenie to wejdzie w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama