Dwójka obywateli RP opuściła w środę zacumowany w japońskim porcie wycieczkowiec Diamond Princess po zakończeniu 14-dniowej kwarantanny; trzeci Polak, członek załogi, pozostaje na razie na statku – przekazało w czwartek PAP biuro rzecznika polskiego MSZ.
Biuro potwierdziło, że w środę, po odbyciu 14-dniowej kwarantanny, ze statku zeszło około 500 pasażerów, którzy nie byli zarażeni koronawirusem. „Wśród nich znajdowała się dwójka obywateli RP. Nie zdecydowali się na skorzystanie z możliwości transportu do Polski. Trzeci Polak – członek załogi – pozostaje na razie na statku” - napisano.
„Konsul RP w Tokio pozostaje z naszymi rodakami w stałym kontakcie i jest gotowy udzielić im niezbędnej pomocy konsularnej, zgodnie z obowiązującymi przepisami” - podkreśliło biuro rzecznika MSZ.
Według agencji AP kolejni niezarażeni pasażerowie mają opuścić pokład wycieczkowca w czwartek i piątek. Członkowie załogi, którzy nie mogli odbyć kwarantanny zamknięci w swoich kajutach, gdyż pracowali, pozostaną jeszcze na statku, podobnie jak pasażerowie, którzy dzielili kajuty z osobami, u których wykryto zakażenie.
Japońskie ministerstwo zdrowia nie potwierdziło, kiedy statek będą mogły opuścić wszystkie znajdujące się na nim osoby – podała w czwartek agencja Reutera.
W momencie rozpoczęcia kwarantanny na statku było łącznie ponad 3,6 tys. osób z ponad 50 krajów i regionów. Podczas kwarantanny służby medyczne codziennie informowały o wykryciu nowych przypadków infekcji wśród osób zamkniętych na wycieczkowcu. Łączna ich liczba wzrosła w środę do 621. Zakażeni zabierani byli do szpitali.
W czwartek ministerstwo zdrowia poinformowało o śmierci dwóch osób zakażonych wirusem, które zabrano wcześniej z Diamond Princess. Według miejscowych mediów byli to Japończycy po 80. roku życia.