W piątek do Burgas przybył pierwszy samolot ze 189 holenderskimi turystami, jednocześnie jednak bułgarskie ministerstwo transportu opublikowało listę setek odwołanych lotów na koniec czerwca, lipiec i sierpień.
Również prawie 100 lotów na trasie Sofia–Warszawa–Sofia jest do końca sierpnia anulowanych. Polskie linie LOT będą latać do Burgas i Warny i na razie nie ma informacji o odwołaniu tych lotów.
Szef regionalnego inspektoratu sanitarnego w Burgas Georgi Pazderow zapewnił w wywiadzie dla radia publicznego, że na bułgarskim wybrzeżu nie ma zanieczyszczonych plaż, a próbki morskiej wody są czyste. Warunki wypoczynku jego zdaniem są bezpieczne dla turystów.
Niemniej 75 proc. hoteli w największym kurorcie Słoneczny Brzeg jest zamkniętych i Bułgaria, której turystyka zapewnia ok. 12 proc. PKB, codziennie traci wpływy przez brak turystów.
Według danych Iwana Iwanowa, prezesa Izby Turystycznej w Burgas, w czerwcu 2019 r. na południowym wybrzeżu czarnomorskim odpoczywało 315 tys. zagranicznych turystów, w bieżącym roku ich było 6 tys. Do końca września zaplanowano 16 tys. lotów czarterowych, ale ile z nich się odbędzie, nie wiadomo - stwierdził Iwanow w wypowiedzi dla radia publicznego.
Linie lotnicze mają prawo anulować lub redukować loty w ciągu całego sezonu turystycznego, jeżeli jest zajętych poniżej 50 proc. miejsc na podkładzie. Decyzja bułgarskich władz o przyznaniu odszkodowania liniom lotniczym za niezajęte miejsca okazała się nie tak skuteczna jak strach przed koronawirusem - ocenił Iwanow.
Według minister turystyki Nikoliny Angełkowej straty turystyki w tegorocznym sezonie w wys. 40 proc. są optymistycznym scenariuszem.
Tymczasem liczba zakażeń rośnie. W piątek resort zdrowia poinformował o najwyższym dotychczas wskaźniku – 166 infekcji w ciągu ostatniej doby. Od początku epidemii zakażonych zostało 4 408 osób. Najwięcej nowych przypadków odnotowano w Sofii – 60. Zgonów jest łącznie 211, z czego dwa w ciągu minionych 24 godzin.
Bardzo poważna jest sytuacja w zablokowanej od tygodnia romskiej dzielnicy w mieście Kiustendił, gdzie zakażonych jest prawie 100 osób. Do miasta mimo zakazu przyjeżdżają Romowie z innych regionów i wyjeżdżają na zbiory czereśni, roznosząc chorobę.