Minister gospodarki przekonuje, że atutami Polski w wygranych staraniach o inwestycję Volkswagena była stabilność i przewidywalność. Niemiecki koncern zainwestuje 800 milionów euro w budowę fabryki samochodów dostawczych w wielkopolskiej Wrześni.

Janusz Piechociński mówił w radiowej Jedynce, że decyzja Niemców jest najpewniej ich ostatnią tego typu inwestycją w Europie. Zaznaczył, że spółkę z Wolfsburga przyciągnął do nas też rozbudowany przemysł części samochodowych. Według wicepremiera, nowa fabryka to właśnie szansa dla naszych producentów foteli czy kół. Minister dodał, że liczy iż uda się przekonać koncern stalowy Mittal Steel do uruchomienia produkcji blachy karoseryjnej.

Piechociński przyznał, że istniało zagrożenie "czarnym scenariuszem" związanym z kryzysem na wschodzie, gdyby decyzja koncernu nie została podjęta w ostatnich dniach. Minister podkreślił, że dziś niepewność za naszą wschodnią granicą powoduje, że wielu inwestorów zastanawia się, czy nie popatrzeć z uwagą na Polskę. Pytany o ewentualną decyzję koreańskiego producenta opon, wycenianą przez media na 1,5 mld złotych i rywalizację o nią z Czechami, stwierdził że Polska nie sprzeda działki pod inwestycję za jedno euro.

Pierwsze auto Volkswagena ma zjechać z linii produkcyjnej we Wrześni za dwa lata.