Zanim zapadła decyzja o dokapitalizowaniu spółki, radni pojechali na lotnisko. Chcieli zobaczyć, na jakim etapie są prace, związane między innymi z budową dróg dojazdowych i terminala.
Radnemu niezależnemu Piotrowi Szprendałowiczowi nie podobała się ani wycieczka do portu, ani tym bardziej pomysł wykładania na jego rozbudowę samorządowych pieniędzy. Jak stwierdził, nadal nie wiadomo, ile i jak długo miasto musi inwestować w przedsięwzięcie. Prezes spółki Tomasz Siwak tłumaczył, że dokapitalizowanie było konieczne, bo przed certyfikacją portu przez Urząd Lotnictwa Cywilnego trzeba wykazać, że ma się pieniądze na jego dwuletnie funkcjonowanie. Poza tym lotnisko wciąż wymaga sporych nakładów, między innymi na przedłużenie drogi startowej czy budowę centralnej płyty postoju samolotów.
Cywilny port powstaje tylko i wyłącznie dzięki pieniądzom z budżetu miasta. Wsparcie finansowe obiecywał marszałek Mazowsza, ale zmienił zdanie. Trwają rozmowy z potencjalnymi inwestorami.