We wtorek warszawscy taksówkarze protestowali pod Ministerstwem Cyfryzacji przeciw wspieraniu firmy Uber. Za takie uważają wsparcie MC dla inwestycji Ubera w centrum inżynieryjne w Krakowie. W stolicy Małopolski powstanie pierwsze poza USA centrum inżynieryjne Ubera, w którym będzie rozwijany projekt elektrycznego roweru Jump. Amerykańska firma planuje zainwestować tam do końca 2019 r. 26 mln zł i zwiększyć zatrudnienie o 200 osób, do 500.
Minister Adamczyk, pytany w środę na antenie Radia Kraków o obawy polskich taksówkarzy związane z konkurencją ze strony Ubera, zaznaczył, że resort przez niego kierowany dąży do wypracowania reguł, żeby każdy, kto świadczy usługi przewozów pasażerskich samochodami osobowymi, musiał spełnić te same wymagania.
„Jeśli chodzi o licencje, to jeśli licencja to zaświadczenie o niekaralności, badanie lekarskie, które potwierdza, że kierowca jest zdrowy psychicznie i zaświadczenie o rejestracji działalności gospodarczej. Jeśli te warunki są spełnione, jest licencja. To daje wszystkim usługobiorcom pewność, że oni i ich bliscy są bezpieczni. Samochodem kieruje osoba niekarana, zdrowa psychicznie, posiadająca uprawnienia do kierowania pojazdami. Dzisiaj się zdarza, że takie usługi są realizowane przez obcokrajowców, którzy nieraz nie mają uprawnień do prowadzenia samochodu” - mówił szef resortu infrastruktury w rozmowie w Radiu Kraków.
„Rynek trzeba uporządkować. Rozumiem taksówkarzy. Oni też rozumieją, że nowoczesne technologie dają nowe możliwości zamówienia transportu. Oni muszą podążać za zmianami. Równość szans na rynku przewozowym to podstawa” - podkreślił Adamczyk.
Wyjaśnił, że trwają prace nad przepisami regulującymi zasady wykonywania przewozów osób samochodami osobowymi – nowe prawo jest obecnie procedowane w Kancelarii Premiera.
„Wszystkie firmy muszą spełnić warunki wynikające z równości konkurencji. Polska jest takim krajem. Między innymi firma Uber to rozumie. Każdy w Polsce powinien płacić podatki, podlegać prawu i na takich samych zasadach wykonywać swoje usługi. Dedykuje tę wypowiedź taksówkarzom. Oni są zaniepokojeni, że część usług na rynku wykonywana jest przez kierowców, którzy nie płacą podatków w Polsce. Stąd jest nierówny rynek usług. Pracujemy nad tym. Ustawa nam w tym pomoże. To jest procedowane w Kancelarii Premiera. To zabezpieczy te zasady, biorąc pod uwagę zmieniające się otoczenie i nowe technologie” - dodał Adamczyk.
Minister pytany, o projekt ustawy dotyczący jawności wynagrodzeń w NBP, ocenił, że jest spełnienie obietnic złożonych przez PiS. „Te wszystkie informacje muszą być jawne. Nie może być tak, że prosta tabelka z wynagrodzeniami kierownictwa NBP nie może być opublikowana. Te przepisy trzeba zmienić. Co do wynagrodzenia prezesa i wiceprezesów, będzie to ustalone w oparciu o ogólne przepisy. Wynagrodzenie pracowników określi zarząd. Te dane będą jawne i dostępne. Będzie to miało charakter publiczny” - zapowiedział minister infrastruktury.
„Dla nas jawność jest ważna. Zarobki szefów NBP powinny być jawne. Brak dostępu do tego nie powinien budzić emocji. Dobrym pomysłem jest, żeby okres jawności obejmował lata wcześniejsze. Poznamy wysokość wynagrodzeń kierownictwa NBP od 1995 roku” - dodał.