Aż co trzeci nowy bezrobotny to osoba do 30. roku życia. W pandemicznym kryzysie młodzi są zwalniani, bo zwykle pracują na umowy cywilnoprawne. Trudniej im też będzie znaleźć nową pracę - podaje we wtorek dziennik "Rzeczpospolita".

Z analizy najnowszych danych GUS przeprowadzonej przez "Rzeczpospolitą" wynika, że w drugim kwartale grono bezrobotnych w wieku do 30 lat powiększyło się o 40 tys. osób. "To aż jedna trzecia całego wzrostu w Polsce" - zauważa dziennik.

"Niestety, taka jest specyfika każdego kryzysu, a tego w szczególności" – komentuje Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. "W pierwszej kolejności ofiarą padają ludzie młodzi, bo nie mają tzw. zabezpieczenia umownego. Często pracują na podstawie umów cywilnoprawnych, np. zlecenia czy o dzieło, albo na czas określony. Pracodawcom łatwiej wypowiedzieć taką umowę albo jej po prostu nie przedłużyć" – wyjaśnia.

Dodatkowo branże, które szczególnie zostały dotknięte skutkami pandemii, to m.in. gastronomia, hotelarstwo czy tzw. eventowa. A tu charakterystyczne jest zatrudnienie bardzo dużego odsetka osób młodych – zaznacza Olga Lekh, Senior Finance Consultant w Randstad Polska.