15 lutego br. rusza przygotowana przez resort finansów usługa Twój e-PIT, w ramach której fiskus sam rozliczy podatników korzystających z formularzy PIT-37 i PIT-38 - automatycznie przygotuje i udostępni im zeznania roczne. Podatnicy, po zalogowaniu do systemu, będą mogli je uzupełnić, zaakceptować bez zmian bądź odrzucić.
"Każdy pomysł, który zmniejsza biurokratyczne obowiązki podatników jest dobry. Można tylko ubolewać nad tym, że jest wprowadzany tak późno. Od dawna różne narzędzia elektroniczne dostępne za darmo znacznie ułatwiają składanie deklaracji podatkowych. W każdym domu jest komputer i internet, a za emerytów i rencistów często rozlicza się ZUS. Takie rozwiązanie byłoby więc dużo większą realną pomocą 10-15 lat temu" - powiedział PAP Kolibski.
Niemniej, jak podkreślił, przygotowane przez MF rozwiązanie odciąża podatników, więc zasługuje na poparcie.
Partner w KNDP wskazał na "materialne" różnice w rozliczeniu tegorocznym w porównaniu do tego, którego dokonaliśmy w zeszłym roku. Najważniejsza z nich to brak sankcji w sytuacji, gdy nie złożymy PIT-a do końca kwietnia br. "To bardzo ważne, że nie musimy się stresować rozliczeniem, jeżeli nie mamy na to czasu" - podkreślił Kolibski.
"System jest tak skonstruowany, że po prostu nie ma możliwości, aby nasz PIT nie został złożony. Z przepisów wynika, że nawet jeżeli tego nie zrobimy do końca kwietnia, to nasz PIT zostanie złożony automatycznie. Tak więc bierność podatnika nie grozi nałożeniem mandatu za brak rozliczenia" - wyjaśnił ekspert. Jego zdaniem to główna "realna" zmiana wprowadzona w tym roku w rozliczeniach PIT-ów.
Kolibski zwrócił też uwagę na sytuację, kiedy ktoś odrzuci i nie zaakceptuje e-PITa, ale później nie złoży osobiście deklaracji. Wówczas system uzna, że deklaracja została skutecznie złożona w terminie. "Takie rozwiązanie chroni także przed skutkami naszych pochopnych działań lub zaniechania. Możemy bowiem odrzucić e-PITa, a potem nie zdążyć bądź zapomnieć o złożeniu deklaracji osobiście w formie papierowej lub elektronicznej" - zauważył.
Ekspert uważa jednak, że przygotowanym automatycznie przez fiskusa e-PIT-em warto się zainteresować, nawet po upływie terminu na złożenie deklaracji. Nie ma bowiem pewności, że zeznanie to będzie prawidłowe i zgodne z intencją podatnika. Można sobie bowiem wyobrazić sytuację, że system naliczy ulgę na dziecko, które np. osiągnęło pełnoletność albo przestało się uczyć, co pozbawia prawa do odliczenia. Może to prowadzić do uzyskania nienależnego zwrotu podatku, który jest traktowany jak zaległość podatkowa.
"W przyszłości system ma być ulepszony, aby ryzyko powstania zaległości z powodu naliczonej przez fiskusa ulgi zostało zminimalizowane" - zauważył Kolibski.
Z drugiej strony fiskus w przygotowanej dla podatnika deklaracji może nie uwzględnić ulg, z których ten chciałby skorzystać. Dlatego w korekcie zeznania, także złożonej po 30 kwietnia, deklarację będzie można uzupełnić o dodatkowe ulgi, np. na kolejne dziecko, które urodziło się w 2018 r.; rehabilitacyjną; na internet; dla krwiodawców; na IKZE itp.
"W korekcie będzie można też wykreślić ulgę, która została nienależnie przyznana. Jeżeli nastąpi to przed wypłatą niesłusznie przyznanej nadpłaty, nie będziemy mieć zaległości podatkowej" - informuje doradca podatkowy.
Kolibski wskazał też zmianę dotyczącą terminu zwrotu nadpłaty w przypadku zaakceptowania e-PITa. "Opłaca nam się szybko wejść do systemu, zweryfikować, ewentualnie wprowadzić zmiany w deklaracji i zaakceptować ją, bowiem w takim przypadku termin zwrotu nadpłaty wynosi 45 dni, a nie trzy miesiące" - podkreślił.
Inne, jego zdaniem, dobre rozwiązanie wynikające z nowych przepisów dotyczy dość częstej sytuacji, kiedy z deklaracji wynika obowiązek dopłaty podatku. "W przypadku automatycznej akceptacji e-PITa nie wiemy, że musimy dopłacić podatek. Zgodnie z przepisami, do końca maja administracja skarbowa poinformuje podatnika o obowiązku zapłaty podatku w terminie siedmiu dni od doręczenia takiej informacji. W przypadku dokonania wpłaty w tym terminie nie będą naliczane odsetki za zwłokę. To pozytywna wiadomość" - chwali Kolibski.
Partner w KNDP dodał, że w przyszłym roku system ma objąć PIT-36 i PIT-36L, które składane są przez podatników prowadzących działalność gospodarczą. Według Kolibskiego to jednak "nadgorliwość fiskusa", bowiem podatnikom takim nie trzeba pomagać w rozliczeniach.
"Podatnicy podatku liniowego, a jest ich ok. 580 tys., to grupa bardzo zamożnych i świadomych podatników; indywidualne działalności, wolne zawody, przedsiębiorstwa rodzinne itp. Wypełnianie za nich PIT-ów to strata czasu i energii fiskusa" - ocenił Kolibski.