Aplikantki są doskonale przygotowane, znakomicie wykształcone, jednak nie wszystkie już po zdaniu egzaminu decydują się na wpis na listę adwokatów wykonujących zawód – mówi mec. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
Tak, niestety wciąż są obecne w zawodach prawniczych. Szczególnie wyraźnie widać to w dużych kancelariach prawnych oraz w rozbudowanych działach prawnych korporacji.
Badania fundacji Women in Law jednoznacznie pokazują, że mężczyźni dominują wśród właścicieli, wspólników i partnerów w największych kancelariach prawnych w Polsce. Nie mówię tu o działach prawnych firm (in-house), ale właśnie o kancelariach, które wciąż są kluczowym środowiskiem pracy także aplikantów i aplikantek adwokackich. Od lat mówi się o barierach w awansie kobiet na najwyższe stanowiska mimo ich kompetencji i doświadczenia. W najbliższym czasie ma się to zmienić dzięki wprowadzeniu unijnej dyrektywy women on boards, która – w uproszczeniu – wprowadza obowiązkowe parytety na stanowiskach zarządczych. Przepisy te wejdą w życie już w czerwcu przyszłego roku.
Nie zgadzam się z tym podejściem, mamy bowiem twarde, statystyczne dane, które wskazują na dyskryminację kobiet w dostępie do stanowisk kierowniczych i zarządczych. Ten problem nie dotyczy tylko środowiska prawniczego, lecz także wielu sektorów gospodarki. Dyrektywa unijna ma za zadanie wyrównać szanse i zapewnić równe traktowanie. Rozumiem, że zmiana status quo może budzić opór i naturalną niechęć, jednak to właśnie ta transformacja jest konieczna, abyśmy mogli mówić o równości. Dyrektywa nie ma być narzędziem represji, lecz pozytywnej inkluzji kobiet, które do tej pory nie miały równych szans w rozwoju kariery. Realizacja tej dyrektywy powinna też być monitorowana, aby mieć pewność, że przynosi oczekiwane efekty.
Samorząd adwokacki jest niezależną, demokratycznie zarządzaną strukturą, która działa na podstawie samofinansowania. Dzięki temu może szybciej reagować na zmiany społeczne niż prywatne kancelarie czy biznesowe korporacje. W ostatnich latach obserwujemy również znaczącą wymianę pokoleniową w adwokaturze. Składy Naczelnej Rady Adwokackiej, rad okręgowych, a także komisji i sekcji w całej Polsce uległy zasadniczej zmianie wiekowej. W efekcie uzyskaliśmy w tych organach także bardzo wyraźny balans płci. Często mamy po równo kobiet i mężczyzn lub silną reprezentację kobiet. Natomiast w prywatnych firmach i korporacjach transparentność zasad rekrutacji i awansów jest dla opinii publicznej ograniczona. One rządzą się własną, często mniej przejrzystą logiką, co sprzyja utrzymywaniu szklanego sufitu. Dlatego uważam, że unijna dyrektywa może stać się punktem zwrotnym, który przełamie te bariery.
Niestety tak. W trakcie rozmów kwalifikacyjnych czy publicznych wystąpień padają pytania o plany macierzyńskie, mimo że prawo pracy wyraźnie zabrania ich zadawania. Mężczyźni nie spotykają się z tego typu oczekiwaniami.
Moim zdaniem w adwokaturze powinniśmy dążyć do tego, by kwestie rodzicielstwa, w tym urlopów macierzyńskich i wychowawczych, były traktowane na równi u kobiet i mężczyzn. Chciałabym, aby samorząd adwokacki pełnił funkcję arbitra w tej debacie, byśmy mówili otwarcie o prawie do odpoczynku, zdrowia i bycia rodzicem, niezależnie od płci.
Na aplikację adwokacką w Warszawie zgłasza się porównywalna liczba kobiet i mężczyzn, a często kobiety nawet przeważają. Aplikantki są doskonale przygotowane, znakomicie wykształcone, dobrze zdają egzaminy. Jednak nie wszystkie już po zdaniu egzaminu decydują się na wpis na listę adwokatów wykonujących zawód. Część wybiera inne ścieżki, np. zostaje radczyniami prawnymi, co daje większą elastyczność, zwłaszcza możliwość zatrudnienia na umowę o pracę, z czego adwokaci nie korzystają. To powoduje pewną rotację między naszymi zawodami, ale zaznaczam, że to zjawisko działa w obie strony. Brak możliwości zatrudnienia na umowę o pracę to wyzwanie, zwłaszcza dla osób, które na stałe współpracują z firmą i wykonują pracę porównywalną z etatową, ale nie mogą korzystać z podstawowych praw pracowniczych: płatnego urlopu, zwolnienia lekarskiego czy pełnego wymiaru składek emerytalnych.
W środowisku warszawskim od dawna jesteśmy gotowi, aby otworzyć debatę na temat możliwości wyboru formy zatrudnienia, nie jako obowiązku, ale prawa do decyzji. Takie zmiany powinny być jednak inicjowane przez organ centralny, czyli Krajowy Zjazd Adwokatury. Próby wprowadzenia tej zmiany są podejmowane regularnie i zdobywają coraz większe poparcie, jednak nadal nie udało się uzyskać większości głosów.
Chcę się skupić na poprawie warunków wykonywania zawodu. Zależy mi, aby członkowie samorządu czuli realne wsparcie nie tylko w sytuacjach kryzysowych, jak ingerencja organów państwowych w pracę kancelarii, lecz także na co dzień. Planuję rozwijać pomoc w takich obszarach, jak: marketing, cyberbezpieczeństwo oraz ułatwienie dostępu do wiedzy i nowoczesnych narzędzi niezbędnych do prowadzenia kancelarii.
Bardzo ważny jest dla mnie także dobrostan psychiczny adwokatów. Presja emocjonalna w naszym zawodzie jest ogromna, dlatego chcę rozwijać działania, które pomogą radzić sobie z wypaleniem zawodowym, ze stresem i z trudnymi emocjami, także już na etapie aplikacji. W planach jest uruchomienie platformy e-learningowej. Zależy mi również na kontynuacji i dalszym rozwoju współpracy międzynarodowej.
Chciałabym, aby nasze środowisko było postrzegane jako otwarte, nowoczesne i bliskie obywatelom. Szczególną wagę przykładam do wspierania obecności kobiet, zarówno w strukturach samorządu, jak i w przestrzeni publicznej. Powinnyśmy być widoczne jako ekspertki, komentatorki i liderki opinii. ©℗