Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK bezwzględną większością głosów, w obecności dwóch trzecich sędziów TK podjęło uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału - poinformowała w środę PAP rzeczniczka TK Aleksandra Wójcik.
Jak przekazała Wójcik Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, które odbyło się w środę, zostało zwołane przez prezes TK Julię Przyłębską "na podstawie art. 7 ust. 2 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym". "Przedmiotem posiedzenia było pismo sześciu sędziów TK z dnia 28 lutego br. w którym zwrócono się po raz kolejny o zwołanie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, w celu wyboru kandydatów na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego" - poinformowała.
Pod koniec ubiegłego roku niektórzy prawnicy, w tym byli sędziowie TK, wskazywali, że kadencja prezes TK Julii Przyłębskiej upływa po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 r., i że jednocześnie nie będzie ona mogła ponownie ubiegać się o tę funkcję. Na początku stycznia br. sześciu sędziów TK skierowało pismo do Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zażądali od Przyłębskiej zwołania Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa. Autorzy pisma wyrazili przekonanie, że na podstawie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK kadencja Przyłębskiej na stanowisku prezesa dobiegła końca.
Jak informowała "Rzeczpospolita" we wtorek w kolejnym piśmie ponowiony został wniosek sześciu sędziów TK o zwołanie zgromadzenia sędziów TK ws. przedstawienia kandydatów na prezesa.
"Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK po zapoznaniu się z pismem sędziów TK z 28 lutego br. zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym bezwzględną większością głosów, w obecności 2/3 ogólnej liczby sędziów TK podjęło uchwałę, w której odnosząc się do pisma sędziów TK stwierdzono brak podstaw prawnych i faktycznych zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK w trybie art. 11 ust. 3 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed TK, w celu wyboru kandydatów na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego" - przekazała Wójcik.
Już w początkach stycznia - w odpowiedzi na pierwsze z pism szóstki sędziów TK - Przyłębska oświadczała, że pełniona przez nią funkcja prezesa TK wygasa z końcem jej kadencji sędziego TK. Według Przyłębskiej pismo sześciu sędziów nie miało oparcia w prawie i było bezprzedmiotowe.
Jak podawała "Rz", pod pismami do Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy podpisali się sędziowie TK: Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski oraz Bogdan Święczkowski.
Prezydent Andrzej Duda pytany w styczniu o kwestię kadencji prezes Przyłębskiej mówił, że gospodarzem tej sprawy jest Trybunał Konstytucyjny i to TK w tej sprawie na tym etapie podejmuje decyzje.
Premier Mateusz Morawiecki mówił, że "nie ma żadnej wątpliwości, iż kadencja prezes TK kończy się wraz z czasem trwania kadencji sędziego". Dodawał, że taka była intencja ustawodawcy i taki jest stan legislacyjny w tej sprawie na dzisiaj.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek mówił zaś, że kwestionowanie prezesury w TK nie jest dobre dla państwa. "Kiedy prezydent powoływał Julię Przyłębską na urząd prezesa TK, w grudniu 2016 r. były podnoszone wątpliwości związane z brakiem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. I one pozostają. Jednak przepis o kadencyjności prezesa jeszcze wtedy nie obowiązywał. Wszedł w życie na początku stycznia 2017 – podkreślał w rozmowie z Onetem.
"Z prawnego punktu widzenia, gdy była powoływana w grudniu 2016 r., nie było w systemie prawnym obowiązującego przepisu mówiącego o kadencji prezesów TK. Przepis taki wszedł w życie w styczniu 2017 r. Przypomnę w tym miejscu jeden z wyroków TK z okresu kryzysu wokół Trybunału, z 9 grudnia 2015 r. Wtedy TK stwierdził, że jeśli zasada kadencyjności prezesa TK wchodzi w życie w czasie urzędowania prezesa, to może ona obowiązywać wyłącznie na przyszłość. Czyli kolejnych prezesów – a nie tego, który właśnie sprawuje funkcję. Taki jest standard" – zaznaczał RPO. (PAP)
tgo/