Od poprzedniego tygodnia liczba sądów, w których pracownicy przyłączają się do protestu, podwoiła się. Jak podaje Krajowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Ad Rem”, o ile tydzień temu na L4 zdecydowała się pójść część pracowników w 34 sądach, o tyle od poniedziałku są to już 73 jednostki.

Z informacji przekazanych DGP wynika, że we wtorek rano w Sądzie Okręgowym w Warszawie nieobecna była jedna czwarta urzędników i innych pracowników (łącznie 238 osób), z czego na zwolnieniach lekarskich przebywało ok. 12 proc. pracowników.
Podobnie sytuacja kształtuje się m.in. w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Jak informuje biuro prasowe wrocławskiego SO, nieobecnych jest teraz ok. 19 proc. pracowników, z czego 9 proc. wzięło zwolnienia lekarskie. Do poniedziałkowego popołudnia rozprawy odbywały się jednak bez zakłóceń, nawet w wydziałach, w których absencja była bardziej odczuwalna. Tylko jedna sprawa spadła w tym czasie z wokandy.
Trudniejszą i bardziej zróżnicowaną sytuację widać w sądach rejonowych okręgu wrocławskiego. W Sądzie Rejonowym w Oławie na zwolnieniach przebywa 66 proc. pracowników, w SR w Trzebnicy – 58 proc., z kolei w SR dla Wrocławia-Śródmieścia i w Wołowie absencja utrzymuje się na poziomie kilkunastu procent. W pozostałych jednostkach raczej nie odbiega od normy. Najwięcej odwołanych spraw odnotowano w SR w Oławie. Z wokandy spadło tam 16 z 19 wyznaczonych spraw w wydziale cywilnym, 14 z 18 w wydziale karnym oraz dwie rozprawy w wydziale rodzinnym. Z kolei w SR w Trzebnicy odwołano jedną sesję rozpraw.
Przypomnijmy, że od zeszłego tygodnia protest pracowników sądów przybrał bardziej zaostrzoną formę – część pracowników w formie sprzeciwu bierze zwolnienia lekarskie. Od ponad 120 dni protestują oni także w tzw. czerwonym miasteczku. KNSZZ „Ad Rem” nieustannie apeluje do Ministerstwa Sprawiedliwości o rozmowy i spełnienie postulatów pracowników (m.in. podwyżki o 12 proc. w przyszłym roku i zwiększenie liczby etatów). Wystosowano również w tej sprawie list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego.