Łódzki adwokat Paweł K. po medialnej burzy wydał oświadczenie, w którym przeprosił za "użycie niewłaściwych słów". Adwokat na Warmii uczestniczył w wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. Po zdarzeniu nagrał film, w którym powiedział, że "to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach".
W oświadczeniu zamieszczonym w nocy w mediach społecznościowych adwokat Paweł K. zapewnił: "nigdy moim zamiarem nie było zrzucanie winy za spowodowanie tego wypadku na ofiary śmiertelne, które poruszały się samochodem starszej generacji". Zapewnił, że modli się za ofiary wypadku, ich rodziny i bliskich.
Paweł K. adwokat, który w Łodzi prowadzi kancelarię specjalizującą się w sprawach karnych w niedzielę wracał z wesela lokalną trasą Jeziorany-Barczewo (warmińsko-mazurskie). Prowadzony przez niego mercedes zderzył się z audi 80. Na miejscu zginęły dwie kobiety podróżujące audi. Ponieważ nie ma bezpośrednich świadków zdarzenia policja i prokuratura rekonstruują zdarzenie przesłuchując świadków i posiłkując się opiniami biegłych.
"Na razie najbardziej prawdopodobną wersją zdarzeń jest ta, że kierujący mercedesem zjechał na przeciwny pas jezdni i zderzył się z prawidłowo jadącym audi" - informował w środę wieczorem PAP prokurator rejonowy prokuratury Olsztyn-Północ Arkadiusz Szulc.
Dzień po tragicznym wypadku mecenas Paweł K. nagrał film, który zamieścił w mediach społecznościowych. Pokazując twarz mówił na nim m.in., że "to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły". Dodawał, że niektórzy są zadowoleni, bo "kupili sobie auto za 3 tys. zł".
"A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne?" - mówi na nagraniu.
Wypowiedzi te oburzyły opinię publiczną, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta nazwał wypowiedzi adwokata "szokującymi". Izba Adwokacka w Łodzi wszczęła wobec Pawła K. postępowanie dyscyplinarne i stanowczo odcięła się od jego postawy.
W nocy Paweł K. na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił oświadczenie, w którym napisał: "pod wpływem emocji nagrałem relację, w której użyłem niewłaściwych słów. Z całego serca przepraszam za te wypowiedzi rodziny ofiar i wszystkich tych, których moje wypowiedzi uraziły, zbulwersowały, oburzyły".
Szef prokuratury Olsztyn-Północ Arkadiusz Szulc, która bada sprawę wypadku zapewniał w środę PAP, że na miejscu zdarzenia zostały zabezpieczone wszystkie ślady. Prokuratura zleciła m.in. analizę stanu technicznego obu pojazdów uczestniczących w niedzielnym wypadku.
Paweł K. w czasie wypadku był trzeźwy. Pobrano mu krew, by zbadać, czy w czasie zdarzenia nie był pod wpływem narkotyków lub dopalaczy.
Prokurator Szulc przyznał PAP, że sam adwokat podał, że nie pamięta przebiegu zdarzenia.
W medialnym oświadczeniu adwokat zapewnił, że "czeka na oficjalne ustalenia śledztwa, które prowadzą odpowiednie służby.
Sprawa wypadku, w którym uczestniczył mecenas Paweł K. i jego filmy z wypowiedziami o "trumnach na kołach" wywołały burzliwą dyskusję w internecie. Internauci dotarli do filmów nagrywanych w przeszłości przez tego adwokata i zdjęć, na których widać np., że jedzie on z prędkością ponad 150 km na godzinę audi, które ma ponad 300 tys. przebiegu na liczniku, na desce rozdzielczej palą się kontrolki sygnalizujące m.in. niewłaściwe ciśnienie w oponach i kłopoty z silnikiem. Na materiałach widać też, że adwokat prowadząc auto nagrywał filmy jedynie zerkając przy tym na drogę - większą część wypowiedzi Paweł K. patrzył w kamerę.
Po wypadku na Warmii informację o tym, że zginęły osoby jadące "autem bez poduszek" zamieściła też influencerka, z wesela której wracał adwokat. Ta wypowiedź także wywołała falę oburzenia.