Polska konstytucja ma charakter nadrzędny nad prawem europejskim; to jest główna cecha suwerenności państwa. Podobny pogląd, o nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym, prezentują trybunały np. z Niemiec, czy Francji - powiedział PAP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnosząc się do wtorkowego orzeczenia TSUE.

Trybunał Sprawiedliwości UE w odpowiedzi na pytania prejudycjalne ws. reformy sądownictwa w Rumunii orzekł we wtorek, że zasada pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej wymaga, by sąd krajowy odstąpił od stosowania krajowych przepisów niezgodnych z prawem unijnym niezależnie od tego, czy są one rangi ustawowej czy konstytucyjnej. "Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem skutki powiązane z zasadą pierwszeństwa prawa Unii wiążą wszystkie organy państwa członkowskiego, czemu nie mogą stanąć na przeszkodzie przepisy wewnętrzne dotyczące określenia właściwości sądów, w tym również przepisy rangi konstytucyjnej" - ocenił TSUE.

"To jest stwierdzenie bardzo poważne, bo to stwierdzenie TSUE jest nie tylko nie do przyjęcia, ale jest też niedorzeczne" - powiedział PAP Ziobro odnosząc się do tych stwierdzeń unijnego trybunału.

Jak dodał, taki pogląd oznacza, że "suwerenne państwa tracą swoją suwerenność na rzecz podmiotu, który powołują i który może w sposób dowolny określać prawo sprzeczne z najwyższym prawem tych państw, czyli konstytucją". "To by oznaczało, że nie mamy stricte państw suwerennych, gdyż jest nad nimi władza nadrzędna, która może w dowolny sposób to prawo zmieniać, skoro konstytucja nie wyznacza żadnych granic" - podkreślił Ziobro.

"To stanowisko TSUE tylko potwierdza to, na co od dawna zwracam uwagę, czyli na podejmowane przez elity UE próby budowy państwa unijnego i sprowadzania państw narodowych do roli jakichś powiatów, czy krajów związkowych. To jest pogląd nie do zaakceptowania" - powiedział minister sprawiedliwości.

Ziobro ocenił, że "polska konstytucja ma charakter nadrzędny nad prawem europejskim, bo to jest główna cecha państwowości i suwerenności państwa". "Jeśli państwa straciłyby zasadę pierwszeństwa własnego prawa nad prawem europejskim, straciłyby główny przymiot suwerenności. Na tym polega istota suwerenności, że to ostatecznie państwa decydują o swoim losie, a nie jakieś organy" - zaznaczył.

"Przypomnę, że prawo UE obejmuje bardzo znaczny obszar organizacji państw. Dlatego taki pogląd TSUE jest całkowicie nie do zaakceptowania i jest on kwestionowany przez trybunały konstytucyjne innych państw, na przykład niemiecki, czy francuski" - mówił minister.

Według Ziobry "z tego powodu, że niektórzy przedstawiciele elit europejskich chcieliby budować państwo europejskie, a zwolennicy takiego punktu widzenia dominują również w TSUE, to nie znaczy jeszcze, że my mamy to akceptować".

Dodał, że o fakcie nadrzędności polskiej konstytucji nad prawem europejskim wypowiadał się także polski TK, jeszcze za czasów, gdy jego prezesem był Andrzej Rzepliński. "Nikt wtedy nie zarzucał panu Tuskowi, Komorowskiemu, Schetynie i Rzeplińskiemu, że dopuszczają się polexitu. A czy ktoś zarzuca to trybunałowi niemieckiemu, francuskiemu lub hiszpańskiemu, które zajmowały stanowisko jednoznaczne, że konstytucje stanowią akt rangi nadrzędnej nad prawem unijnym" - wskazał Ziobro.

"Gdyby przyjąć, że konstytucja jest aktem niższej rangi niż umowy międzynarodowe, które państwo zawiera, to by oznaczało kopernikański przewrót w myśleniu o państwie, bo to by oznaczało, że państwo przestaje być tworem suwerennym" - podkreślił.

W końcu marca br. do polskiego Trybunału Konstytucyjnego trafił liczący 129 stron wniosek premiera Mateusza Morawieckiego o zbadanie zgodności z konstytucją niektórych przepisów Traktatu o UE opublikowano na stronie TK w połowie kwietnia. Zarzuty w nim zawarte sprowadzają się m.in. do pytania o zgodność z polską konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich. We wniosku premiera zakwestionowano przepisy, które w zaskarżonym rozumieniu uprawniają lub zobowiązują organ do odstąpienia od stosowania polskiej konstytucji lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób niezgodny nią. Premier sformułował ten wniosek po wyroku TSUE z początku marca br. w sprawie możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego.