Gdy kilka miesięcy temu EA Sports poinformowało, że nowy silnik IGNITE pojawi się jedynie na konsolach nowej generacji, gracze nie kryli rozczarowania. Wówczas wydawało się, że zakup nowej FIFY w wersji na PC-ty, Xboxa 360 i PS3, będzie oznaczać wyrzucenie pieniędzy w błoto. Po co płacić ponad 100 (a w przypadku konsol ponad 200) złotych za nowe stroje i uaktualnione składy drużyn?
Okazuje się jednak, że obawy wielu graczy były nieuzasadnione. FIFA 14 nie jest rewolucją (takową ma być next-genowa wersja z IGNITE), ale kolejnym etapem na drodze do bardziej wymagającej, realistycznej i ciekawszej rozgrywki. Świadczą o tym wyjątkowo dobre recenzje, które gra zbiera u zachodnich recenzentów. Średnia ocen w serwisie metacritic.com wynosi obecnie odpowiednio 84/100 (Xbox 360), oraz 86/100 (PS3).
Gra chwalona jest przede wszystkim za większy realizm rozgrywki. Nie mamy tu już do czynienia z klasycznym „ping-pongiem”, kiedy to zawodnicy wymieniali pomiędzy sobą dziesiątki idealnych podań. FIFA 14 rzuca nas na zdecydowanie głębszą wodę. Piłka nie „klei się” już do nóg zawodników, dokładne przyjęcia w biegu są rzadkością, a podania nie zawsze trafiają tam, gdzie byśmy sobie tego życzyli.
„Elektronicy” popracowali również nad sztuczną inteligencją komputera. Poprawa gry defensywnej była dla twórców „oczkiem w głowie” już w przypadku dwóch poprzednich edycji FIFY. Teraz poprzeczka zawieszona jest jeszcze wyżej. Obrońcy rywala dobrze się ustawiają, a nasze dryblingi często kończą się stratą piłki. Trudniej wyprowadza się również kontry. W poprzednich edycjach dobra kontra w 90% przypadków kończyła się bramką. FIFA 14 jest pod tym względem grą zdecydowanie bardziej wymagającą.
Ważnym elementem jest również indywidualny charakter każdego zespołu. Barcelońska tiki-taka nie sprawdzi się raczej w przypadku drużyn z Premier League. I odwrotnie: Tak jak w prawdziwym futbolu, tak również i w grze, kontry nie są najsilniejszą stroną Dumy Katalonii.
W FIFIE 14 każdy kolejny mecz jest nową, fascynującą przygodą. Być może ta optyka zmienia się po przegraniu 200-300 spotkań, ale nie zmienia to faktu, że „Elektronikom” udało się pozbyć wielu irytujących i utartych schematów, które zabijały radość z rozgrywki.
Graficznie FIFA 14 nie zachwyca. Wysłużony silnik, który napędzał grę od dobrych kilku lat, po prostu nie jest w stanie zaoferować nic więcej. Przy fenomenalnej oprawie wizualnej next-genowej FIFY, wersja na PC-ty i „starsze” konsole wygląda po prostu słabo.
Jeśli jednak nie planujecie w najbliższym czasie zakupu nowej konsoli lub chcecie godnie pożegnać obecną generację, to zdecydowanie warto dać „14” szansę. Pomijając niezbyt zachęcającą oprawę wizualną i kilka „powtórek z rozrywki”, nowa FIFA to gwarancja co najmniej kilku miesięcy dobrej zabawy.
FIFA 14 | EA Sports | Recenzja: Daniel Maikowski | Ocena: 4 / 5