Ostatnie lata to masowe skupowanie gruntów pod nowe projekty mieszkaniowe, handlowe i przemysłowe przez deweloperów. Jak wynika z najnowszych danych GUS, w czasie pandemii w latach 2020-2021 liczba transakcji dotyczących działek niezabudowanych rosła o 25-29 proc. rocznie. W 2019 r. był notowany pod tym względem spadek.

- Dane GUS pokazują sfinalizowane już transakcje. Tymczasem popularne są też umowy warunkowe, czyli takie, których ostateczne zawarcie zależy np. od uzyskania pozwolenia na budowę na danej działce, uzyskania dojazdu do niej czy jej uzbrojenia - mówi Piotr Kaszyński, partner zarządzający w firmie doradczej Newmark Polska. Zaznacza, że dziś spekulacyjne transakcje, popularne w poprzednich latach, mają miejsce sporadycznie.
Wzrost popytu przełożył się na ceny. Wartość sprzedanych działek niezabudowanych w 2021 r. wzrosła o ponad połowę. Rok wcześniej wzrost przekraczał 40 proc. W 2019 r. była tendencja spadkowa.
Drożejące grunty były dla deweloperów mieszkaniowych jednym z głównych - prócz wysokiej inflacji i wysokich cen materiałów - argumentów uzasadniających duże podwyżki cen lokali. W ich przypadku grunty w 2021 r. zdrożały średnio o ponad 27 proc. Ale w tym czasie ceny gruntów przemysłowych poszły w górę o ponad 70 proc., a działek pod centra handlowe - o niemal 40 proc.
Zdaniem Piotra Kaszyńskiego w tym roku trendy widoczne w danych GUS się utrzymują. A to oznacza dalszy wzrost cen. Szczególnie że gruntów ubywa, a chętnych wciąż nie brakuje. Dotyczy to zwłaszcza działek w granicach miast, o które rywalizują deweloperzy mieszkaniowi, ale już nie tylko między sobą, lecz także między deweloperami specjalizującymi się w magazynach. ©℗
ikona lupy />
WIELKOŚĆ SPRZEDAŻY NIERUCHOMOŚCI GRUNTOWYCH NIEZABUDOWANYCH / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe