Pomimo, że to wyrok Trybunały Sprawiedliwości UE będzie dzisiaj "medialną bombą", warto wrócić do wczorajszej wypowiedzi prezesa NBP. Podkreślił on, że "Jesteśmy bardzo daleko od działań na rzecz stymulowania czy luzowania". Tego typu wypowiedzi szefów banków centralnych inwestorzy na całym świecie odczytują podobnie: "Nie będziemy obniżać stóp procentowych". Rynek "kupił" więc komunikat Adama Glapińskiego, a złotego kupowano pomimo fatalnych nastrojów na giełdach. Jeżeli była to celowa, słowna interwencja RPP, to udała się w pełni. Szczególnie przed wyrokiem TSUE, który mógłby doprowadzić do jednoczesnego przebicia poziomu 4,4 na EUR/PLN oraz 4 na USD/PLN, co mogłoby uruchomić chwilową panikę na złotym. Takie ryzyko nadal istnieje, ale istotnie się oddaliło.
Można więc przyjąć, że w najbliższych tygodniach to nie wyrok TSUE będzie kluczowy dla złotego. Najważniejsze będą stopy procentowe i apetyt na ryzyko. Na świecie oczekuje się kontynuacji trendu luzowania polityki pieniężnej, co w tym bardzo wąskim zakresie uczyni złotego bardziej atrakcyjnym w stosunku do wielu walut. Już teraz rynek wysoko wycenia prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych w USA o kolejne 25 punktów bazowych, na posiedzeniu Fed 30 października. Wynosi ono aktualnie 77,5%, przy 22,5% dla scenariusza braku zmian.
To prawdopodobieństwo może rosnąć wraz ze słabnącymi notowaniami głównych amerykańskich indeksów giełdowych. Inwestorzy obawiają się, że szybki powrót kursów akcji na wyższe poziomy po lipcowej wyprzedaży był jedynie korektą, a bessa przed nami. Nastroje dodatkowo pogarsza potencjał wojny handlowej USA-UE. Po decyzji WTO już 18 października USA wprowadzą cła odwetowe na wybrane produkty z UE. Spadki na głównych światowych giełdach mogą oznaczać ucieczkę od ryzyka, w tym od takich aktywów, jak polskie obligacje i PLN.
O potencjalnym, korzystnym dla "frankowiczów" wyroku TSUE powiedziano już wiele. Teoretycznie rynek złotego może być więc pozytywnie zaskoczony mniej dotkliwym wyrokiem, chociaż szanse na to są minimalne. Można przypuszczać, że banki w latach intensywnej sprzedaży kredytów frankowych podejmowały świadome długoterminowe ryzyko prawne. Później udało im się uniknąć ustawowego przewalutowania kredytów. Celem były krótko- i średnioterminowe zyski. Przez najbliższe kilka lat to ryzyko może się materializować. Dlatego też wykres siły relatywnej indeksu WIG-Banki do indeksu złotego pokazuje słabość kursów akcji banków. Ta słabość była wyraźna w pierwszej połowie maja i nasila się od początku lipca. Analitycy w większości uważają, że wraz z wyrokiem TSUE zniknie niepewność i na rynku złotego będzie to temat drugorzędny. Problem ma za to sektor bankowy.
Jakby emocji było mało, dziś poznamy też sporo ważnych danych ekonomicznych. O godz. 10:00 opublikowany zostanie unijny wskaźnik PMI Markit. Nie należy się spodziewać dobrych wieści – rynek oczekuje dalszego pogorszenia koniunktury i odczytu tylko nieznacznie powyżej 50 pkt. O 14:30 poznamy tygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA. Półtorej godziny później wydane zostaną amerykańskie wskaźniki ISBM dotyczące koniunktury w przemyśle, indeks PMI z wyłączeniem przemysłu i dane dotyczące zamówień fabrycznych.