Właściciele domów i zarządcy budynków złożyli 7,3 mln deklaracji o źródle ciepła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) - poinformował w czwartek minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Zebrano dane z ponad 60 proc. podmiotów zobowiązanych do tego - dodał.
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków, która powstała na mocy noweli ustawy termomodernizacyjnej, ma pomóc w identyfikowaniu źródeł niskiej emisji z budynków w Polsce. W tym ogólnokrajowym systemie są gromadzone informacje na temat źródeł emisji w sektorze komunalno-bytowym. Dane zbierane za pośrednictwem CEEB mają stanowić podstawę m.in. do realizacji programów wymiany starych kotłów grzewczych, polityki niskoemisyjnej oraz przyznawania funduszy na działania wpływające na poprawę jakości powietrza. Deklaracje można było składać do 30 czerwca br.
Podczas konferencji prasowej w resorcie rozwoju Buda poinformował, że złożono 7,3 mln deklaracji. "Zebraliśmy dane z ponad 60 proc. podmiotów zobowiązanych do tego" - przekazał.
Jak mówił, ponad 3,2 mln oświadczeń dotyczyło kotłów na paliwa stałe, prawie 2,4 mln - kotłów gazowych, ponad 1 mln - ogrzewania elektrycznego, bojlerów elektrycznych i ok. 1 mln - kominków, kóz, ogrzewaczy powietrza na paliwo stałe.
Minister rozwoju wskazał, że niektórzy deklarowali dwa źródła ciepła. Zaznaczył, że w większości deklaracje wpływały w formie papierowej, gminy ciągle wprowadzają je do systemu, dlatego dane jeszcze się zmienią. Przypomniał, że gminy mają czas na wprowadzenie informacji do CEEB do końca roku.
"W kolejnym etapie chcielibyśmy przeprowadzić audyt wszystkich budynków. Uruchomimy go w I kw. przyszłego roku. Będziemy zbierali informacje o innych elementach i specyfikacji budynków, od termomodernizacji, po takie elementy jak grubość ścian, stan techniczny. To będzie się odbywało na zasadzie przyjętej przez samorząd, tzn. albo w ramach uchwał antysmogowych albo w pierwszej kolejności co do planu wymiany kopciuchów w danych gminach. One będą podejmowały decyzje, w jakim tempie to zrobić" - powiedział Buda. Dodał, że powstanie system dla samorządów do rejestrowania specyfikacji budynków.
Minister poinformował, że ci, którzy jeszcze nie złożyli deklaracji o źródle ciepła, powinni to jak najszybciej zrobić. "Ten obowiązek był do 30 czerwca, więc jesteśmy po terminie. Teoretycznie istnieje możliwość karania, ale nie chciałbym tego wykorzystywać. Czekamy na zapominalskich. Do końca wakacji czekamy bardzo spokojnie. Mniej spokojnie będziemy czekać do września. Okres wakacyjny jest jeszcze okresem z taryfą ulgową. Po wakacjach już takiej taryfy nie będzie. Wszyscy muszą taką deklarację złożyć" - powiedział.
Buda przypomniał, że podstawą do skorzystania z dodatku węglowego w wysokości 3 tys. zł - projekt przepisów w tej sprawie jest rozpatrywany przez Sejm - jest zgłoszenie źródła ciepła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Pytany, czy będą też dopłaty dla osób ogrzewających domy czym innym niż węglem, szef MRiT zaznaczył, że najbardziej wzrosły ceny węgla. "Proszę pamiętać, że ogrzewanie węglem nie bierze się z niczego. To jest najczęściej grupa społeczna, której wiedzie się najgorzej. Szukamy działań osłonowych na rzecz osób, które są w najtrudniejszej sytuacji. To są domostwa często w bardzo małych miejscowościach, osoby samotnie gospodarujące, które nie mają budynków termomodernizowanych" - zauważył Buda. "Niczego nie wykluczamy, natomiast na ten moment przewidujemy tego typu rozwiązania" - dodał dopytywany, czy nie będzie wsparcia dla osób ogrzewających domy czym innym niż węglem.
Buda przekazał też, że w środę rozmawiał z firmami zajmującymi się termomodernizacją budynków. "Szukamy możliwości jak największego wykonania prac termomodernizacyjnych jeszcze przed sezonem grzewczym. Robimy wszystko, by ten proces ułatwić. Szukamy i chcemy wesprzeć producentów, którzy produkują materiały, żeby ich nie brakło. Wczorajsze deklaracje są jasne: zarówno wełny, jak i styropianu z pewnością nie braknie" - powiedział.
Podczas konferencji wyróżniono gminy, które do 30 czerwca osiągnęły 100 proc. wypełnienia bazy adresowej deklaracjami CEEB. Pierwsze miejsce zajęła Siennica Różana (woj. lubelskie), drugie Terespol (woj. lubelskie) i trzecie Zawidów (woj. dolnośląskie).
Ze złożonych deklaracji wynika, że największy udział procentowy tzw. kopciuchów (kotłów, które nie spełniają żadnych norm ekologicznych) jest w woj. pomorskim, najmniejszy - w woj. śląskim. Pod względem liczby najwięcej kopciuchów jest w woj. mazowieckim. (PAP)
kmz/ pad/