Wiceszef resortu energii powtórzył w czwartek wcześniejsze zapewnienia, że w czerwcu przyszłego roku górnicze spółki przeanalizują możliwość rekompensat także dla ok. 12-tysięcznej grupy emerytów górniczych, którzy nie otrzymają rekompensat z tytuły przyjętej w październiku br. ustawy, ponieważ przechodzili na emeryturę już bez prawa do deputatu węglowego.
Tobiszowski odpowiadał w czwartek w Sejmie na pytanie posłów Platformy Obywatelskiej: Krzysztofa Gadowskiego, Pawła Bańkowskiego, Izabeli Katarzyny Mrzygłockiej i Marty Golbik. Jak mówił, resort energii skutecznie wdraża Ustawę o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla, na mocy której - według wcześniejszych szacunków - ok. 235 tys. osób jeszcze tym roku ma otrzymać po 10 tys. zł netto rekompensaty za utracony deputat.
"Udało nam się bardzo skutecznie wdrożyć (ustawę - PAP), przyjęliśmy bowiem ponad 240 tys. wniosków (o rekompensatę), które obecnie są już uruchamiane i przygotowywane do wypłaty" - powiedział Tobiszowski.
Liczba przyjętych wniosków jest nieco wyższa od szacowanej w uzasadnieniu do ustawy na ponad 235 tys. osób liczby uprawnionych do tego świadczenia. Wszystkie wnioski podlegają weryfikacji pod kątem uprawnień danej osoby do rekompensaty. Wiceminister nie podał w czwartek, kiedy dokładnie pieniądze zostaną wypłacone. Zgodnie z zapowiedziami, ma to nastąpić przed końcem 2017 roku.
Tobiszowski przypomniał, że ok. 12 tys. emerytów z Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie zostało objętych ustawową rekompensatą, ponieważ osoby te "nie nabyły nigdy uprawnienia do deputatu" - gdy przechodziły na emeryturę, układ zbiorowy pracy był już skutecznie wypowiedziany w części dotyczącej deputatu emeryckiego. W połowie przyszłego roku planowana jest analiza, czy osoby te mogłyby otrzymać rekompensaty ze środków spółek węglowych.
"To jest kwestia wyniku finansowego poszczególnych spółek, czyli SRK, PGG i JSW. Jeśli wyniki będą na tyle dobre, to jesteśmy domówieni z zarządami i stroną społeczną, że w czerwcu będziemy się zastanawiać, na ile można ciężar odpowiednich kwestii podjąć" - zapowiedział wiceminister.
"Świadczenie rekompensacyjne było odpowiedzią na utracone uprawnienia, natomiast tej grupie trzeba te uprawnienia dać, bo nigdy ich nie nabyła" - wyjaśniał Tobiszowski, zaznaczając, że rozstrzygnięcie tej kwestii będzie uzależnione od wyników górniczych spółek.
Ustawowe świadczenie, które wkrótce ma być wypłacone uprawnionym osobom, będzie natomiast finansowane z budżetu państwa, który przeznaczył na ten cel ponad 2,3 mld zł.
Ustawowy termin składania wniosków o rekompensatę minął 18 listopada. Najwięcej wniosków przyjęła Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie dokumenty składali przede wszystkim emeryci z kopalń dawnej Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu Węglowego i kopalni Kazimierz-Juliusz. Punkty przyjmowania wniosków działały też przy kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiej Grupy Górniczej, spółki Tauron Wydobycie oraz spółki Lubelski Węgiel Bogdanka.
Prawo do bezpłatnego węgla było elementem wynagrodzenia górników i świadczeniem dla emerytów i rencistów; był to rodzaj zobowiązania państwa wobec pracowników kopalń, jednym z warunków umowy o pracę. Rekompensaty otrzymają emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do deputatu (w naturze albo ekwiwalentu pieniężnego), a którym świadczenie zawiesiły spółki węglowe.