W sobotę minął ustawowy termin składania wniosków o rekompensaty, przysługujące przede wszystkim emerytom i rencistom górniczym, dla których deputat węglowy był nabytą częścią emerytury lub renty, i którzy zostali niezgodnie z prawem pozbawieniu tego świadczenia. Wnioski o rekompensatę złożyło ponad 236 tys. osób - o kilkaset więcej niż szacowana wcześniej liczba uprawnionych. Dotąd pozytywnie zweryfikowano ponad 168 tys. wniosków.
"Wyrażam zadowolenie z tej trudnej decyzji, jaką podjęliśmy jako rząd, przygotowując ustawę o deputatach" - powiedział przebywający w poniedziałek w Katowicach szef resortu energii, przypominając, że wyroki sądowe w sprawach dotyczących wypłaty ekwiwalentu za utracony deputat były korzystne dla skarżących emerytów i rencistów - sądy nakazywały przywrócenie odebranego świadczenia i wypłatę zaległości wraz z należnymi odsetkami. Wypłata 10-tysięcznych rekompensat automatycznie zamknie wszystkie spory sądowe.
"Te 10 tys. zł jest dobrym kompromisem, który z jednej strony daje możliwość załatwienia tej sprawy z budżetu, z drugiej pozwala dookreślić ten okres (za jaki wypłacane jest świadczenie - PAP) biorąc pod uwagę czas zarówno do tyłu, jak i do przodu, żeby w jakiś sposób zamknąć temat" - wyjaśnił Tchórzewski, wskazując, iż wypłacana jednorazowo 10-tysięczna kwota zawiera zarówno niewypłacone w przeszłości świadczenie, jak i to, co emeryt powinien otrzymać w kilku kolejnych latach.
"Z jednej strony jest to godne dla ludzi, z drugiej - doprowadziliśmy do tego, że ten temat nie jest wleczony, nie jest rozpatrywany ciągle przez sądy" - dodał minister. Wskazał, że sytuacja, kiedy wyroki sądów w tego typu sprawach są jednoznacznie korzystne dla emerytów i rencistów, mogła powodować "pewną gorycz do władzy, która zabiera to, co się ludziom należy". Stąd rozwiązanie problemu w postaci jednorazowych rekompensat, które w sumie będą kosztować budżet państwa ponad 2,3 mld zł.
"To, że osoby (uprawnione - PAP) zapisują się i deklarują gotowość skorzystania z tej ustawy, wskazuje, że jednak ten kompromis jest trafny. Chciałbym wszystkim tym emerytom podziękować za to, że z tego korzystają (...). W ramach rządu nie było łatwo znaleźć te ponad 2 mld zł - pieniądze są potrzebne na wiele innych rzeczy, ale nastąpiło zauważenie, że ten problem jest bardzo ważny" - powiedział minister, dziękując także za zaangażowanie w rozwiązanie problemu wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
Jak mówił wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, resort liczył się z tym, że liczba wniosków może być większa od oszacowanej liczby uprawnionych, co może wynikać np. z niewiedzy części osób, czy przysługuje im świadczenie. Według wiceministra lepiej, że wnioski złożyło więcej osób, niż gdyby część uprawnionych miała nie otrzymać rekompensaty.
Najwięcej – ponad 132,2 tys. wniosków – przyjęła Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie wnioski składali przede wszystkim emeryci z kopalń dawnej Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu Węglowego i kopalni Kazimierz-Juliusz. Punkty przyjmowania wniosków działały też przy kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (złożono ich ponad 52 tys.), Polskiej Grupy Górniczej (ponad 44,1 tys.), spółki Tauron Wydobycie (prawie 4,8 tys.) oraz spółki Lubelski Węgiel Bogdanka (ponad 2,8 tys.).
W sumie przyjęto ponad 236 tys. wniosków o rekompensatę, z czego ponad dwie trzecie (prawie 168,3 tys.) zostało już zweryfikowane i czeka na realizację. Część wniosków może jeszcze dotrzeć pocztą - decyduje data stempla pocztowego. Dotąd pocztą nadesłano ponad 4,4 tys. wniosków.
Jak zapewnił w poniedziałek wiceminister Tobiszowski, wnioski złożone po ustawowym terminie, z wyjaśnieniem przyczyn zwłoki, również będą rozpatrywane. Spóźnione wnioski i odwołania będzie można składać także w przyszłym roku. Rekompensaty mają być wypłacane jeszcze w roku 2017 - duża grupa uprawnionych powinna otrzymać środki do świąt Bożego Narodzenia, a niektórzy być może jeszcze przed obchodzoną 4 grudnia Barbórką – Dniem Górnika.
Prawo do bezpłatnego węgla było elementem wynagrodzenia górników i świadczeniem dla emerytów i rencistów; był to rodzaj zobowiązania państwa wobec pracowników kopalń, jeden z warunków umowy o pracę. Rekompensaty otrzymają emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do deputatu (w naturze albo ekwiwalentu pieniężnego), a którym świadczenie zawiesiły spółki węglowe.
Tobiszowski powtórzył, że możliwość ewentualnych rekompensat także dla ok. 12 tys. osób, które przeszły na emeryturę już bez prawa do bezpłatnego węgla i nie zostały objęte ustawą, będzie przeanalizowana w połowie przyszłego roku. Chodzi o ocenę, czy możliwe byłyby rekompensaty dla tej grupy ze środków spółek węglowych.