Wylesianie i inne formy przekształcania terenu zmuszają egzotyczne gatunki do opuszczenia swoich naturalnych nisz i zamieszkania w środowisku ukształtowanym przez ludzi, w którym tworzą się nowe choroby, a bliski kontakt umożliwia ich przenoszenie na człowieka - gazeta podsumowuje ustalenia naukowców.
Jak pisze "The Guardian" powołując się na amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, trzy czwarte nowych chorób, którymi zakażają się ludzie pochodzi od zwierząt, ale to aktywność człowieka zwiększa ryzyko zainfekowania.
Dziennik przypomina, że w opinii rosnącej grupy badaczy nietoperze - które przenoszą wiele wirusów i najprawdopodobniej od których pośrednio SARS-CoV-2 zakazili się ludzie - łatwiej transferują choroby na człowieka lub inne zwierzęta w ekosystemach zmienionych przez ludzkość, takich jak świeżo wylesione tereny czy osuszone pod pola bagna.
Opublikowany już w 2018 r. artykuł naukowy, którego główną autorką była badaczka z Uniwersytetu Warszawskiego dr Aneta Afelt przewidywał, że następna poważna choroba zakaźna zrodzi się w Azji i przeniesie się na człowieka od nietoperzy, częściowo dlatego, że ten kontynent jest bardzo dotknięty wylesieniem i innymi zagrożeniami środowiska naturalnego.
"The Guardian" cytuje jeszcze nieopublikowaną pracę jednego ze współpracowników dr Afelt, Rogera Frutosa, w której francuski naukowiec pisze, że kluczem do opanowania przyszłych epidemii nie jest lęk przed dziką przyrodą, ale zrozumienie, że to działania człowieka są odpowiedzialne za rozwój i rozprzestrzenianie się chorób odzwierzęcych. Dodaje się tam, że o ile rozwój nowego groźnego wirusa typu SARS-CoV na pewno nastąpi we wschodniej Azji, to epidemia nowej choroby może pojawić się wszędzie na świecie.
Szczególnie zagrożona jest tutaj Ameryka Południowa, ze względu na szybkie wycinanie puszczy amazońskiej i innych lasów - zauważa gazeta. Te obawy potwierdza brazylijska badaczka Alessandra Nava, która zauważa, że rozpowszechnianie wirusów pośród nietoperzy mieszkających blisko wylesionych okolic wynosi 9,3 proc., podczas gdy u nietoperzy żyjących w dziewiczych lasach tylko 3,7 proc.
"Problem pojawia się wtedy, kiedy umieszczasz w jednym środowisku różne gatunki, które w naturze nie mieszkają blisko siebie. To pozwala przenosić się wirusom z jednego gatunku na kolejne" - przekazała "The Guardian" Nava. "Musimy myśleć o tym jak traktujemy dzikie zwierzęta i naturę. Teraz czynimy to stanowczo zbyt lekkomyślnie" - dodała.
Z tą opinią zgadza się też epidemiolożka z Uniwersytetu Kalifornijskiego Tierra Smiley Evans, która badała rozprzestrzenianie się wirusów w szybko niszczonych lasach Birmy. Zauważa ona, że związki między zagrożeniem środowiska naturalnego a ludzkim zdrowiem stały się bardziej widoczne z powodu pandemii Covid-19.
"Mam nadzieję, że jedną z najbardziej pozytywnych rzeczy, które wynikną z tej straszliwej tragedii będzie zdanie sobie sprawy z tego, że to jak traktujemy lasy wpływa na nasz dobrostan i zdrowie" - powiedziała brytyjskiemu dziennikowi.
Zapobieżenie przyszłym pandemiom wymaga międzynarodowej współpracy, która musi opierać się na monitorowaniu lokalnych zagrożeń, tak by chorobę można było opanować we wczesnym stadium jej rozwoju - referuje poglądy specjalistów gazeta. Zaznacza, że będzie to na pewno kosztowne, ale ekonomicznie i tak efektywniejsze niż mierzenie się z pandemią, która wymusi na całym świecie ponowne zamknięcie.