Sposób oceny uczelni jest bardziej skomplikowany niż sposób oceny skoków narciarskich, dlatego zdecydowanie go uprościmy – zapowiedział w środę w Bydgoszczy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Jak mówił, pracuje nad tym zespół profesorów z całej Polski.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wraz z ministrem w KPRM Łukaszem Schreiberem uczestniczył w 471. uroczystym posiedzeniu Senatu Politechniki Bydgoskiej, które odbyło się w ramach jej święta.
Podczas uroczystości szef MEiN zapowiedział zmiany w zasadach oceny uczelni, a także zmiany w punktowaniu publikacji w czasopismach naukowych.
"Rzeczą absolutnie priorytetową, nad którą pracuje intensywnie zespół profesorów z całej Polski, na którego czele stoi pan prof. Grzegorz Górski, absolutnie konieczną jest zmiana sposobu oceny uczelni. Ten sposób oceny uczelni, który mamy dziś, który musimy dokończyć, jest zdecydowanie bardziej skomplikowany niż ocena skoków narciarskich i jeszcze w zawodach drużynowych, a wiemy, jak się ocenia skoki narciarskie: długość skoku to jest jedna rzecz, a cała reszta dopiero decyduje o wyniku" – powiedział Czarnek.
"Powtarzam, ocena skoków narciarskich i to w zawodach drużynowych jest zdecydowanie mniej skomplikowana niż ocena uczelni przy tej dzisiejszej ewaluacji. I tak być nie może, bo uczelnia jest od tego, by poszukiwać prawdy, naukowcy są od tego, by prowadzić badania naukowe, są od tego, by publikować wyniki swoich badań naukowych, uczelnia jest od tego, by poświęcać się dydaktyce, a nie jest od tego, by kombinować z liczbą n, ustawiać odpowiednio różne elementy w tej uczelni, by na koniec wbić się w jakiś dobry wynik. I to zmieniamy, zdecydowanie uprościmy sposób oceny uczelni" – zapowiedział minister edukacji i nauki.
Jak mówił, temu służyły prace prowadzone przez ostatnie półtora roku. Dodał, że były one poddane bardzo mocnej krytyce. "Jak choćby te związane z punktacją czasopism" – zauważył.
"Punktacja czasopism to jeden wielki skandal. Potworzyły się mafie czasopismowe, które wykupują miejsca w tych czasopismach zagranicznych, którym daliśmy 200 punktów. Jakość artykułów w tych czasopismach jest bardzo różna. I znów dochodzi do sytuacji, kiedy to nie jakość tych wyników badań naukowych ma znaczenie, ale to, gdzie jest to opublikowane" – zaznaczył Czarnek.
"Z tym też trzeba skończyć, trzeba promować polskie czasopisma" – wskazał. Podkreślił, że nikt nie występuje przeciwko umiędzynarodowieniu. "Możemy umiędzynarodowić wyniki polskiej nauki, prace naszych naukowców, również naszymi czasopismami. Nie musimy być na łasce tych, które za ogromne pieniądze dają nam odrobinę miejsca po to, byśmy dostali 200 punktów. Kończymy z tym, wypływamy na spokojne wody" – mówił.
"I chcę państwa zapewnić, że ewaluacja wychodzi nieźle. Jesteśmy na końcowym etapie tych prac, za chwilkę decyzje, a od decyzji odwołania i liczę na odwołania z odpowiednim uzasadnieniem, bo jestem od tego, co powtarzam od półtora roku, by nie stała się krzywda w takich miastach jak Bydgoszcz, jak Toruń, jak Lublin, jak Szczecin, jak Rzeszów. Jestem od tego, by nie dopuścić do zrealizowania planu, zgodnie z którym miało być tylko 10 uczelni w Polsce, które nadawałyby doktoraty, habilitacje, a cała reszta byłaby jakimiś tylko regionalnymi uczelniami. Wszystkie uczelnie w kraju są tak samo ważne. Na wszystkich tych uczelniach pracują znakomici naukowcy i nie ma znaczenia czy naukowiec jest z Warszawy, Szczecina czy Bydgoszczy. Każdy musi być oceniany według swojej pracy, a nie według tego, skąd pochodzi i w jakim mieście jest jego uczelnia" – podkreślił. (PAP)
Autorzy: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Tomasz Więcławski