Na większości uczelni nadal nie zostały zawarte porozumienia z pracownikami w sprawie podziału pieniędzy na wzrost ich płac. Związki zapowiadają pikietę.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało, że na konta publicznych szkół wyższych przelane zostały już pieniądze na podwyżki wynagrodzeń kadry. W tym roku na ten cel otrzymają ponad 907 mln zł. Obejmą one zarówno nauczycieli akademickich, jak i pozostałych pracowników. Mimo to środki nie trafią szybko do kieszeni większości z nich. Wciąż bowiem nie zostały zawarte porozumienia w sprawie ich podziału.
– Z moich informacji wynika, że są one podpisane na razie na ok. 20 uczelniach, co oznacza, że w ponad 100 placówkach nadal trwają negocjacje ze związkami zawodowymi – informuje Edward Malec, przewodniczący krajowej sekcji nauki NSZZ „Solidarność”.
Wyjaśnia, że niektórzy rektorzy nie podejmują dialogu społecznego.
– Wolą decyzję w sprawie wzrostu płac podejmować bez udziału pracowników – uważa.
Problem dotyczy tego, jaka część pieniędzy na podwyżki ma być przyznana obligatoryjnie w ustalonej kwocie, a jaka pozostanie do uznania rektora. Decyzje w tej sprawie zapadły już m.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim (UJ), Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM) oraz na Uniwersytecie Warszawskim (UW). Na przykład pensja starszego wykładowcy ze stopniem doktora zatrudnionego w UAM wzrośnie obowiązkowo o 270 zł. Oprócz tego rektor będzie mógł zadecydować o fakultatywnym zwiększeniu wynagrodzenia jeszcze o 25 zł.
– Na UJ porozumienie jest bardzo korzystne, bo tylko 10 proc. tych funduszy pozostało do dyspozycji rektora, które przyzna on wedle uznania. Z kolei na UW będzie mógł on rozdzielić aż 70 proc. tych środków – tłumaczy Edward Malec.
Jego zdaniem może to doprowadzić do niesprawiedliwego wzrostu płac dla poszczególnych osób. Na uczelniach, gdzie już zadecydowano, ile pieniędzy trafi do poszczególnych pracowników, podwyżki z wyrównaniem od 1 stycznia 2013 r. trafią na ich konta do końca czerwca lub z początkiem lipca. Pozostali będą musieli jeszcze poczekać.
– Jeśli porozumienia w tej sprawie będą niekorzystne dla pracowników, albo w ogóle nie zostaną zawarte, zorganizujemy pikiety w dniu otwarcia roku akademickiego – zapowiada Edward Malec.
poniedziałek
Co dalej z czasem pracy nauczycieli? Czekamy na decyzję ministerstwa