Główny Inspektorat Farmaceutyczny wydał pierwszą decyzję podtrzymującą cofnięcie zezwolenia przedsiębiorcy, który w drodze legalnej akwizycji przekroczył 1 proc. aptek na terenie województwa. To kontynuacja postępowań prowadzonych przez wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych, którzy wydali już kilkanaście decyzji cofających zezwolenia na prowadzenie aptek, opierając je na obowiązującym od 11 lat przepisie dotyczącym wydawania zezwoleń, a nie ich cofania.
W ostatnim czasie do WSA w Warszawie trafiły akta precedensowej decyzji głównego inspektora farmaceutycznego, cofającej zezwolenie na prowadzenie apteki. Jednym z przepisów stanowiących podstawę rozstrzygnięcia jest art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego, zgodnie z którym nie wydaje się nowych zezwoleń na prowadzenie apteki przedsiębiorcy posiadającemu już 1 proc. aptek w województwie.
Sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy artykuł ten dotyczy – zgodnie z literalnym brzmieniem – wyłącznie wydawania nowych zezwoleń, czy też – jak chce tego GIF – przewiduje również zakaz posiadania więcej niż 1 proc. aptek na terenie danego województwa. Wyrok w tej sprawie może mieć kluczowe znaczenie dla dalszego funkcjonowania 1200 aptek oraz zachowania miejsc pracy przez kilka tysięcy farmaceutów i techników farmaceutycznych.
W lipcu 2014 r., po 11 latach obowiązywania w niezmienionym brzmieniu art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego, wojewódzkie inspektoraty farmaceutyczne zaczęły sprawdzać w całym kraju, czy liczba placówek należąca do jednego przedsiębiorcy nie przekracza 1 proc. ogólnej liczby aptek w danym województwie. W efekcie tej kontroli wszczęto kilkadziesiąt postępowań i wydano kilkanaście decyzji o cofnięciu zezwolenia na prowadzenie aptek. W swoich decyzjach inspektoraty powołują się na argument ochrony rynku aptecznego przed zdominowaniem przez dużych graczy. Ich zdaniem nadmierna koncentracja prowadzi bowiem do działań monopolistycznych, a działania GIF mają zapobiec negatywnym skutkom dla pacjentów w zakresie cen i dostępności leków.
Niby nic, ale przez 11 lat takich działań nikt nie podejmował. Stąd w ocenie wielu przedsiębiorców prowadzących apteki stanowisko GIF oznacza rażące naruszenie prawa ocierające się o wywłaszczenie. Brzmienie przepisu oraz obowiązująca od początku jego istnienia, a więc od 2004 r., praktyka jego stosowania dotyczyła nowo otwieranych aptek, nie ingerowała jednak w przejmowanie już istniejących placówek w ramach przekształceń własnościowych czy przejęć kapitałowych. Dzięki takiej treści regulacji możliwa była m.in. prywatyzacja niektórych spółek Skarbu Państwa, które przekraczały ustawowy 1 proc. aptek w województwie.
A 1 proc. to naprawdę niedużo i czasami wystarczy, że jakaś apteka w województwie padnie, a już możemy mieć do czynienia z przekroczeniem ustawowego maksimum. Stąd wyrok w tej sprawie będzie miał kolosalne znaczenie dla całej branży. W uzasadnieniu wyroku z 23 lipca 2015 r. (sygn. akt VI SA/Wa 399/15) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zasugerował, że przepis ten należy czytać łącznie z przepisami nakazującymi cofnięcie zezwolenia. A zgodnie z prawem farmaceutycznym organ jest obowiązany do cofnięcia zezwolenia m.in. w przypadku, gdy przedsiębiorca przestał spełniać warunki określone przepisami prawa, wymagane do wykonywania działalności gospodarczej określonej w zezwoleniu.
O ile w przypadku wymagań technicznych dotyczących spełniania określonych norm w zakresie przechowywania czy sprzedaży produktów leczniczych przepis jest jasny, to w zakresie 1 proc. już w mojej ocenie tak prosto nie jest. Oczywiście nie można wydawać zezwolenia w sytuacji, gdy podmiot już posiada liczbę aptek równą 1 proc. aptek w województwie. Co jednak, gdy przekroczenie nastąpi bez winy podmiotu prowadzącego apteki? W przypadku gdy w województwie jest 1000 aptek, może wystarczyć, że dojdzie do zamknięcia kilku z nich – nawet w innej miejscowości – i organy inspekcji muszą wszcząć postępowanie.
Tu się rodzi pytanie: skoro mamy do czynienia z postępowaniem administracyjnym (a zatem prowadzonym w indywidualnej, konkretnej sprawie), to kto ma zdecydować, która konkretnie apteka ma być zlikwidowana? I jakie ma znaczenie brak apteki w Rawie Mazowieckiej dla liczby aptek w Łodzi? Z uwagi na toczoną ostatnio dyskusję i wiele problemów wynikających z podjętych przez inspekcje farmaceutyczne decyzji, konieczne jest jasne uregulowanie tej kwestii w przepisach prawa. Abstrahując od zasadności wprowadzania przepisów ograniczających liczbę podmiotów prowadzących apteki, najważniejsze, aby każdy uczestnik rynku wiedział, jakie są zasady, i aby były one sprecyzowane i stosowane wobec wszystkich.
Wojewódzkie inspekcje farmaceutyczne nie liczyły się z negatywnymi konsekwencjami podejmowanych przez nie działań. Nagła zmiana wykładni przepisów może skutkować wywłaszczeniem przedsiębiorców z majątku nabytego w dobrej wierze i powstania roszczeń odszkodowawczych w stosunku do Skarbu Państwa, szacowanych na około 2 mld zł. Podmioty posiadające więcej niż 1 proc. aptek w województwie powstawały w wyniku wieloletnich inwestycji, w ramach których tworzono miejsca pracy, podpisywano umowy najmu lokali na wiele lat, a nierzadko nabywano nieruchomości.
Warto przypomnieć, że kilka sieci aptecznych powstało przy aktywnym wsparciu państwa, na skutek prywatyzacji państwowych Cefarmów. Mamy więc sytuację, w której państwo najpierw sprzedało przedsiębiorcom majątek, a dziś chce ich go pozbawiać i karać za jego zgromadzenie. Czekając zatem na wyrok sądu, mam nadzieję, że sędziowie wykażą się dalekowzrocznością, a ich wypowiedzi i przedstawione w uzasadnieniu argumenty będą wyważone. Wyrok, który zapadnie, będzie miał kolosalne znaczenie dla całego rynku w Polsce i wpłynie na kolejne decyzje podejmowane przez poszczególnych uczestników tego szczególnego, bardzo restrykcyjnie regulowanego rynku.