Rzecznik praw obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o in vitro. Jego zdaniem uniemożliwia samotnym kobietom skorzystanie z wcześniej zamrozonych zarodków. Zdaniem RPO po wejściu ustawy w życie czyli po 1 listopada br. musiałyby znaleźć partnera, aby z nich skorzystać. W wniosku Adam Bodnar przypomina, że według szacunków lekarzy 5 proc. pacjentek klinik leczenia niepłodności stanowiły właśnie kobiety niepozostające w stałym związku.

W ocenie Rzecznika, wątpliwości konstytucyjne budzi sytuacja kobiet, które poddały się procedurze in vitro w celu zdeponowania zarodka, utworzonego z ich własnej komórki rozrodczej i komórki anonimowego dawcy. Zgodnie z ustawą ich wykorzystanie będzie możliwe pod warunkiem, że mają męża lub partnera, który wyrazi zgodę na zabieg. W przeciwnym wypadku nie będą mogły skorzystać z wytworzonych zarodków.Kobiety, które poddawały się procedurze pobrania ich komórki jajowej w celu utworzenia zarodka działały w zaufaniu do obowiązującego prawa, w którym nie istniały regulacje odnoszące się do tego typu zabiegów - podkreśla Adam Bodnar.

RPO dodał, że pobranie komórki, utworzenie zarodka, a następnie przechowywanie go do czasu wykorzystania przez kobietę było uregulowane w umowie cywilnoprawnej zawieranej z ośrodkiem leczenia niepłodności. W ocenie Rzecznika, kobiety miały prawo oczekiwać, że podjęte przez nie działania, zgodne z obowiązującym prawem, będą także w przyszłości dozwolone. Bodnar podkreślił, że ustawodawca wprowadził wymóg przystąpienia do procedury zapłodnienia pozaustrojowego dwóch osób (męża i żony lub osób pozostających we wspólnym pożyciu), nie tylko w przypadku dawstwa partnerskiego, ale także dawstwa innego niż partnerskie. Zwrócił uwagę, że takie rozumienie przepisów potwierdza także Ministerstwo Zdrowia. Ustawa przewiduje, że po upływie 20 lat od jej wejścia w życie, lub po śmierci dawców zarodka, zostaje on przekazany innej parze. "W rezultacie kobieta, wbrew woli dawczyni komórki rozrodczej, a nawet bez jej wiedzy, inna kobieta może urodzić pochodzące z tej komórki dziecko" - napisał Bodnar.

Dlatego przyjęte rozwiązanie wzbudza wątpliwości z uwagi na chronione konstytucyjnie prawo do prywatności i związaną z nim swobodę decyzji o posiadaniu potomstwa. Ponadto, według RPO, przyjęte rozwiązanie nie przewiduje żadnych praw kobiety będącej dawczynią komórki jajowej względem urodzonego przez inną kobietę dziecka, które, w sensie genetycznym, będzie jej potomkiem. "W konsekwencji, ustawodawca niejako odbiera kobiecie możliwość decydowania o wykorzystaniu zarodka, a także odbiera jej prawo do utrzymywania stosunków z dzieckiem" – głosi wniosek.