Gdyby większości nie uzyskał ani wniosek o odrzucenie, ani o przyjęcie ustawy bez poprawek, Senat zajmie się zgłoszonymi do niej poprawkami - jest ich ponad 70. Wiceszef grupy senatorów PO Łukasz Abgarowicz powiedział PAP w piątek, że klub tej partii nie wprowadził dyscypliny w głosowaniu w sprawie ustawy, ale popiera jej przyjęcie bez poprawek.

Ustawy w kształcie uchwalonym przez Sejm nie poprą jednak wszyscy senatorowie PO. Głosowanie przeciwko jej przyjęciu zapowiedział m.in. Stanisław Hodorowicz, który w trakcie debaty ocenił, że in vitro sprowadza człowieka do roli produktu i pozbawia go "atrybutu cudu natury". Także Filip Libicki mówił, że zaproponowana ustawa ubiera w ramy prawne tę dowolność, z którą mamy do czynienia obecnie. Przeciwko ustawie w obecnym kształcie opowiedziała się też Helena Hatka.

W czwartek komisja zdrowia wnioskowała o odrzucenie ustawy w całości i to ten wniosek, jako najdalej idący, będzie głosowany w pierwszej kolejności. Jeśli Senat wniosek komisji odrzuci, jako drugi pod głosowanie zostanie poddany wniosek mniejszości komisji, zgłoszony przez senatorów PO Alicję Chybicką i Roberta Dowhana - o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Jeśli Senat nie zgłosi do ustawy poprawek, trafi ona do prezydenta, jeśli ją odrzuci - wróci do Sejmu.

Poprawki zgłoszone w trakcie środowej debaty zmierzają m.in. do zmiany definicji zarodka (część senatorów chce, by w ustawie zapisać, że zarodek jest organizmem ludzkim na najwcześniejszym stadium rozwoju; zapis w ustawie mówi o grupie komórek) oraz wprowadzenia możliwości korzystania z in vitro wyłącznie przez małżeństwa bądź wykluczenia finansowania procedury ze środków publicznych w przypadku związków nieformalnych.

Celem kolejnych poprawek jest zmniejszenie maksymalnej liczby zapładnianych w procedurze komórek jajowych. W ustawie zapisano, że limit ten to sześć oocytów, w zgłoszonej poprawce - dwa, z jednoczesnym zastrzeżeniem, że oba powstałe zarodki mają być przeniesione do organizmu biorczyni.

Inna z propozycji dotyczy zawężenia możliwości wszczynania procedury in vitro wyłącznie "w sytuacji zagwarantowania poszanowania zasady dobra dziecka". W myśl tej poprawki zabieg mógłby być wykonany w przypadku par, "co do których, biorąc pod uwagę w szczególności ich wiek i kwalifikacje osobiste, zasadnie można przyjąć, że będą należycie wywiązywały się z obowiązku wychowania dziecka do czasu osiągnięcia przez nie pełnoletności".

Część senatorów postuluje też, by zabezpieczenie płodności na przyszłość nie mogło polegać na tworzeniu zarodków w celu ich przechowywania.

Wśród poprawek jest też propozycja jednoznacznego zapisania w ustawie, że zabronione są wszelkie formy "macierzyństwa zastępczego". Uczestnictwo w takim procederze byłoby zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 3. Zdaniem wnioskodawców ta druga poprawka ma wyeliminować możliwość wynajmowania tzw. surogatek, które rodzą dziecko w zastępstwie resort zdrowia tłumaczył, że ustawa tego zabrania.

Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności pod koniec czerwca. Daje ona prawo do korzystania z niej małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.

Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

Bronisław Komorowski powiedział w środę w Berlinie, że podpisze ustawę o in vitro, o ile będzie ona zgodna z konstytucją. W czwartek list do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza skierowała Kancelaria Prezydenta. Stwierdzono w nim, że wprowadzana ustawą o in vitro możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość, co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym. (PAP)