Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy złożył wczoraj do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa oraz dyrektorów oddziałów NFZ.

Według związkowców bezprawne są żądania finansowe, jakie NFZ wysuwa wobec lekarzy z całej Polski. Chodzi o medyków, którzy w ramach protestu przeciw ustawie refundacyjnej w lipcu 2012 r. nie podpisali umów z NFZ uprawniających do przepisywania pacjentom leków ze zniżką, ale nie wstrzymali się od wypisywania recept na te medykamenty. Fundusz twierdzi, że refundacja w takiej sytuacji była nienależna, i żąda od lekarzy zwrotu kwestionowanych kwot.
OZZL twierdzi, że NFZ działa bezprawnie, ponieważ lekarze nie narazili go na szkodę. Fundusz bowiem refundował koszty lekarstw pacjentom, którzy byli do tego uprawnieni.
Związek powołuje się przy tym na orzecznictwo sądów. Z wyroku Sądu Najwyższego z 14 listopada 2014 r. (sygn. akt I CSK 633/13) wynika, że żądanie refundacji od lekarza nie ma podstawy prawnej, jeśli leki otrzymała osoba do nich uprawniona. Natomiast w wyroku z 15 lipca 2014 r. (sygn. akt I C 76/14) Sąd Rejonowy w Stalowej Woli stwierdził, że „jeśli doszło do przypadków zrealizowania przez aptekę recepty na lek refundowany wystawionej przez lekarzy, którzy nie podpisali odpowiednich umów z NFZ, to winę ponosi fundusz”.
Powód? Nie stworzył on skutecznych instrumentów zapobiegających wydawaniu leku refundowanego w sytuacji, gdy lekarz nie był uprawniony do jego przepisania. OZZL podkreśla, że wspomniane wyroki są znane NFZ, a mimo to dochodzi on roszczeń odszkodowawczych od medyków, narażając ich na koszty procesu i obsługi prawnej.