Resort zdrowia chce, aby każde województwo określiło, jakie jest zapotrzebowanie jego mieszkańców na świadczenia zdrowotne oraz jaka jest ich dostępność.

Obecnie są duże różnice pomiędzy regionami a nawet powiatami – jednych usług jest za dużo, bo nikt nie nadzoruje powstawania nowych placówek medycznych, innych zaś za mało. Wojewodowie będą więc musieli dokonać analizy potrzeb zdrowotnych w powiatach i całym województwie. Efektem mają być regionalne mapy potrzeb zdrowotnych. Powinny być gotowe przed 1 kwietnia 2016 r. Resort zdrowia przekazał do konsultacji projekt rozporządzenia, które określa, w jaki sposób powinny być one tworzone.
Zgodnie z nim mapy mają się składać z trzech części: analizy demograficznej i epidemiologicznej (m.in. liczby urodzeń, wskaźnika umieralności), oceny infrastruktury zdrowotnej (np. aparatury medycznej, łóżek szpitalnych) i jej wykorzystania oraz prognozy potrzeb zdrowotnych, w tym zapotrzebowania na konkretne świadczenia.
– Opracowanie prognoz nie będzie łatwe. Od lat borykamy się z problemem wyludniania się województwa, a musimy przewidzieć, jak będzie się zmieniała struktura ludności. To zadanie dla ekspertów, urząd może zapewnić im tylko obsługę organizacyjną – uważa Szymon Ogłaza, z Urzędu Wojewódzkiego w Opolu.
Każdego wojewodę w tworzeniu map wesprze wojewódzka rada ds. potrzeb zdrowotnych. Mają do niej wejść m.in. przedstawiciele marszałka, konwentu powiatów, reprezentatywnych organizacji pracodawców, NFZ, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (NIZP) oraz wojewódzkiego urzędu statystycznego.
– Powołanie tego gremium jest najpilniejszym zadaniem, bo powinno ono powstać już od stycznia. Tworzeniem map zajmiemy się w drugiej kolejności, prawdopodobnie w połowie 2015 r. – mówi Michał Borkowski, dyrektor wydziału zdrowia w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim.
Informacji statystycznych do tworzenia map mają dostarczyć wojewodom nieodpłatnie NFZ, GUS i NIZP.
– Wojewodowie powinni oprzeć mapy na danych, które ma NFZ. Jego zasoby są ogromne – radzi prof. Mirosław Jarosz, rektor Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie, ekspert w dziedzinie informatyki medycznej. Zaznacza jednak, że te dane nie wystarczą do opisu potrzeb zdrowotnych mieszkańców, bo ci w dużej części zaspokajają je w sektorze prywatnym. – Jeśli nie obejmie się go analizą, to nie będzie kompletny obraz – przestrzega.
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia przekazany do konsultacji społecznych